Reklama

Nie wolno zmarnować dobrego kryzysu

Załamanie jest nieuchronne. To dobra wiadomość dla najbardziej wytrawnych inwestorów. Najlepiej bowiem inwestować wtedy, gdy leje się krew.

Publikacja: 29.04.2018 19:24

Nie wolno zmarnować dobrego kryzysu

Foto: materiały prasowe

Wiele wskazuje na to, że rynek mieszkaniowy rekordy ma już za sobą. Popyt na lokale nie słabnie, ale deweloperzy mają coraz większe problemy z jego zaspokojeniem. Powodów jest kilka. Firmowe banki ziemi dramatycznie się kurczą, a o kolejne parcele jest coraz trudniej. Ziemia gwałtownie drożeje, nawet o 70–80 proc.

Na drogie grunty z całą pewnością nie mogą sobie pozwolić mali deweloperzy. Będą więc z inwestycji rezygnować. Od dawna słychać też o braku robotników. Nawet najlepsze firmy deweloperskie nie zawsze dotrzymują terminów. Klucze do mieszkań są oddawane z opóźnieniem.

Z analiz firmy doradczej REAS wynika, że w pierwszym kwartale tego roku na sześciu rynkach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań, Łódź) deweloperzy wprowadzili do sprzedaży 14,9 tys. mieszkań, podczas gdy w ostatnim kwartale ubiegłego roku – 16,4 tys.

Wyraźnie zmniejszyła się także wielkość całej oferty. W pierwszym kwartale w badanych aglomeracjach deweloperzy oferowali 44,7 tys. mieszkań, podczas gdy kwartał wcześniej – 48,2 tys.

Nowe lokale systematycznie drożeją. Największe zwyżki REAS odnotował w Trójmieście i Warszawie. Klienci na razie akceptują podwyżki. Rynek nieruchomości jest wciąż zdominowany przez inwestorów, którzy wierzą, że nic tak dobrze nie przechowuje majątku jak mieszkania.

Reklama
Reklama

Część ekspertów przekonuje jednak, że to już ostatni tak dobry rok w tym cyklu koniunktury. Pierwsze oznaki kryzysu mają przyjść jesienią. Wycofywana z lokat gotówka, która płynie na rynek mieszkań, kiedyś się musi wyczerpać.

Dalszy wzrost cen może osłabić popyt.

Załamanie jest nieuchronne. To dobra wiadomość dla najbardziej wytrawnych inwestorów. Najlepiej bowiem inwestować wtedy, gdy leje się krew. Rynek oferuje wtedy więcej okazji. Chętnych do zarabiania na kryzysie na pewno nie zabraknie.

Wiele wskazuje na to, że rynek mieszkaniowy rekordy ma już za sobą. Popyt na lokale nie słabnie, ale deweloperzy mają coraz większe problemy z jego zaspokojeniem. Powodów jest kilka. Firmowe banki ziemi dramatycznie się kurczą, a o kolejne parcele jest coraz trudniej. Ziemia gwałtownie drożeje, nawet o 70–80 proc.

Na drogie grunty z całą pewnością nie mogą sobie pozwolić mali deweloperzy. Będą więc z inwestycji rezygnować. Od dawna słychać też o braku robotników. Nawet najlepsze firmy deweloperskie nie zawsze dotrzymują terminów. Klucze do mieszkań są oddawane z opóźnieniem.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Brak zaufania podcina nam skrzydła. Jest źle
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Napięty budżet i spóźniony refleks Adama Glapińskiego
Opinie Ekonomiczne
Polska czy urzędnicza racja stanu?
Opinie Ekonomiczne
Janusz Jankowiak o szkodliwych skutkach... cięcia stóp
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Nowa polityka klimatyczna
Reklama
Reklama