Debatę dotycząca przyszłości polskiej gospodarki rozpoczęto od makroekonomicznego spojrzenia na kwestię spowolnienia. – Możliwe, że zauważymy osłabienie pewnego trendu, ale utrzymamy wzrost. Będą miały na to wpływ rozpędzenie gospodarki i mobilizacja przedsiębiorców. Koło gospodarki jest rozpędzone tak bardzo, że nie ma możliwości, by je zatrzymać – mówił Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej".
– Polska jest ewenementem na skalę światową. Przez ostatnie dwa lata nasza gospodarka rozwijała się rocznie w tempie 4–5 proc., a indeksy giełdowe w tym czasie spadły. Czegoś takiego chyba jeszcze dotąd w historii świata nie zanotowano – dodał Andrzej Stec, redaktor naczelny Gazety Giełdy i Inwestorów „Parkiet".
Niższa dynamika wzrostu
Michał Niewiadomski, redaktor „Rzeczpospolitej", przywołał dane, jakie przedstawiają ekonomiści. – Były wicepremier i minister gospodarki profesor Jerzy Hausner przygotował dla Ministerstwa Rozwoju analizę, z której wynika, że między II i III kwartałem 2020 roku dynamika PKB osłabnie do 3 proc. – zaznaczył.
– Po każdym wzroście następuje spadek, chodzi o to, by nie był on zbyt gwałtowny. Do niedawna notowaliśmy ponad 5 proc. wzrostu PKB i wzrost płac rzędu 7–8 proc. przy nieistniejącej inflacji. W tej chwili sytuacja się odwraca: hamujemy, ale inflacja rośnie, a władze monetarne Polski nie przywiązują wagi do walki z nią. Ekonomiści ostrzegają, że to może się skończyć stagflacją – dodał Krzysztof Kowalczyk, szef działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej".
W trakcie dyskusji dziennikarze zastanawiali się także nad tym, jakie wydarzenia, zarówno w Polsce jak i na świecie, mogą stanowić zagrożenie dla polskiej gospodarki. – Należy się obawiać tego, co wiadomo, że się wydarzy, lecz nieznane są tego skutki. Czeka nas brexit i wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. To są czynniki o nieprzewidywalnych skutkach, czyli powód do niepewności – podkreślał Marcin Piasecki, redaktor „Rzeczpospolitej".