Ostatnie protesty w wielu miastach na granicach zachodniej i południowej unaoczniły narastający problem, który wynika z ich zamknięcia. Obowiązek odbycia 14-dniowej kwarantanny dla każdego, kto wjeżdża do Polski, sparaliżował przygraniczny rynek pracy. Problem dotyczy ok. 150 tys. polskich obywateli pracujących w zakładach w Niemczech i Czechach.
Gdy pod koniec marca pojawiły się informacje o zamiarze zamknięcia przez rząd granicy, o ryzyku z tym związanym informowali nasi zachodni sąsiedzi. Nagłe odcięcie możliwości codziennego przekraczania granicy polskim pracownikom było groźne dla branż istotnych w czasie epidemii. Polacy pracują m.in. w brandenburskich i saksońskich zakładach infrastrukturalnych oraz w opiece zdrowotnej.