Ekspertem spoza Platformy miałby być minister finansów. Tak przynajmniej zadeklarował Zbigniew Chlebowski, poseł zwycięskiej partii. Wymienił przy tym nazwisko Mirosława Gronickiego, który już piastował tę funkcję za rządów SLD i był oceniany jako liberalny, „bezduszny fachowiec”. Sam Gronicki oświadczył, że nie dostał oficjalnej propozycji.
Kandydatów na ministra finansów jest zresztą więcej. Padają nazwiska Ryszarda Petru (główny ekonomista BPH) i... Zbigniewa Chlebowskiego, który uchodzi za największego w PO znawcę finansów publicznych i podatków. Poseł oznajmił jednak, że nie chce się podjąć tego zadania. Czy to decyzja ostateczna? – Nic nie jest jeszcze przesądzone – odpowiedział „Rz”.
Być może zdecyduje kwestia obsady resortu gospodarki. Mocnym kandydatem na jego szefa wydaje się Adam Szejnfeld, od wielu lat walczący o lepsze warunki dla przedsiębiorczości. – Mam odpowiednie kwalifikacje, by zostać ministrem gospodarki – powiedział Szejnfeld w rozmowie z „Rz”. Jednak jeszcze w trakcie kampanii Donald Tusk mówił, że widziałby na tym stanowisku Chlebowskiego.
Jako pewniaka nasi rozmówcy wymieniają Michała Boniego, który miałby objąć stanowisko szefa resortu pracy i polityki społecznej.Na razie nie wiadomo, czy resort skarbu nie zostanie przyłączony do resortu gospodarki. Gdyby SP miał indywidualnego nadzorcę, zostanie nim prawdopodobnie Jan Wyrowiński lub Aleksander Grad. Jednocześnie Grad jest wymieniany jako kandydat na szefa resortu rolnictwa. Tyle że jeśli dojdzie do koalicji z PSL, ta funkcja może przypaść Waldemarowi Pawlakowi.
Niewyjaśniona jest też przyszłość ministerstw Budownictwa i Transportu. Jeśli zostaną połączone w resort infrastruktury, za czym dotychczas optowali politycy PO, to na jego czele mógłby stanąć Tadeusz Jarmuziewicz (poseł PO) lub Janusz Piechociński (PSL). – Jestem do dyspozycji – powiedział „Rz” Jarmuziewicz. Janusz Piechociński, który ostatnie dwa lata spędził poza Sejmem i dokształcał się z zakresu infrastruktury w Zespole Doradców TOR, ma dziś opinię fachowca.