Rz: Hinduskie firmy IT coraz chętniej przenoszą część usług do Polski. Ostatni przykład to inwestycja Wipro we Wrocławiu. Jeszcze do niedawna to do Indii migrowały inwestycje, głównie z powodu niskich kosztów. Teraz to Hindusi inwestują w Polsce. Dlaczego tak się dzieje?
Dariusz Fabiszewski:
Wydaje mi się, że indyjskie firmy dostrzegły, że obsługę wielu klientów europejskich muszą robić z Europy, zarówno ze względu na różnice czasowe, jak i dostępność kadry znającej wiele języków. Na przykład w naszym centrum w Krakowie ludzie mówią 24 różnymi językami o każdej porze dnia i nocy. Barierą może być też kultura biznesowa. Nam jest pod tym względem bliżej do Europy Zachodniej.
W Polsce co prawda koszty pracy są wyższe niż w Indiach, ale tam są one niskie tylko zaraz po zatrudnieniu nowego pracownika. Kiedy już popracuje on dwa lata, zdobędzie jakąś specjalizację, to te koszty zaczynają bardzo rosnąć. Na dodatek wykwalifikowani pracownicy bardzo chętnie emigrują z Indii, licząc na to, że w Stanach Zjednoczonych czy w Australii dostaną dużo więcej pieniędzy. I zwykle je dostają.
Ale w Polsce fachowcy też są podkupowani i fluktuacja kadr występuje.