Prezes Autostrady Wielkopolskiej Andrzej Patalas podpisał wczoraj wieczorem w Ministerstwie Infrastruktury umowy zamykające finansowanie przedsięwzięcia. Całkowity koszt inwestycji sięga 1,54 mld euro. Prawie 85 proc. z tej kwoty, czyli 1,3 mld euro, to bezpośrednie koszty budowy i projektowania trasy. Wychodzi 12,2 mln euro za kilometr.
Największą część pieniędzy – 958 mln euro (62,5 proc.) – wykłada Europejski Bank Inwestycyjny. To pierwszy tak wysoki (62,5 proc.) udział EBI w przedsięwzięciu infrastrukturalnym w Polsce. Jedną czwartą, czyli 388 mln euro, pożycza 11 banków komercyjnych. Pozostałą część w kwocie 186 mln euro (12,4 proc.) dołożą akcjonariusze Autostrady Wielkopolskiej.
Oprócz 106 km betonowej autostrady AWSA wybuduje 81 mostów i wiaduktów, sześć węzłów autostradowych (Nowy Tomyśl, Trzciel, Jordanowo, Torzym, Rzepin, Świecko) i tyle samo parkingów. Będą także cztery stacje benzynowe i bary. Spółka ma ponadto wybudować miejsca do poboru opłat i wyposażyć trasę w urządzenia ochrony środowiska: ekrany akustyczne, zieleń izolacyjną, podziemne przejścia dla zwierząt. Na całej długości autostrada zostanie ogrodzona, a co 2 kilometry staną telefony alarmowe.
Prace budowlane rozpoczną się w lipcu. – Autostrada będzie gotowa na Euro 2012 – zapewnia Dariusz Mioduski, główny negocjator i prezes spółki Kulczyk Holding będącej większościowym akcjonariuszem AWSA. Problemem może się jednak okazać pogoda: ostre zimy opóźniłyby tempo prac. Drogowcy nie mają także w ręku niezbędnych zezwoleń dla wszystkich odcinków. Mioduski zaznacza jednak, że AWSA otrzyma je do końca tego roku.
Za wybudowanie i utrzymywanie drogi przez 25 lat koncesjonariusz ma się rozliczać z państwem w tzw. systemie za dostępność. Oznacza to, że AWSA będzie co miesiąc otrzymywać określoną w umowie stałą opłatę. Ma ona pozwolić na spłacenie kredytów i zapewnić odpowiedni zwrot z inwestycji. W sprawie systemu rozliczeń negocjacje były zresztą wyjątkowo trudne: państwo domagało się bowiem tzw. mieszanego systemu rozliczania inwestycji, mniej korzystnego dla koncesjonariusza, w którym pod uwagę byłoby brane również natężenie ruchu na autostradzie. Przedłużanie rozmów najbardziej odbiło się na kosztach: – Jeszcze siedem lat temu można było wybudować autostradę za niecałe 5 mln euro za kilometr – przypomina Jan Kulczyk.