– Argumentem za zakazem pracy w kopalni dla kobiet była ochrona zdolności reprodukcyjnych kobiety. A co, jeśli kobieta nie chce mieć dzieci? I co w takiej sytuacji z ochroną zdolności reprodukcyjnych mężczyzn? – powiedziała posłanka Izabela Jaruga-Nowacka (SLD). – Nadmiar ochrony także jest dyskryminacją. Kobiety mówiły mi często, że wolałyby pracować w kopalni, niż utrzymywać się z żebractwa lub prostytucji – tłumaczyła po lutowych decyzjach sejmowych komisji, które przegłosowały zniesienie tego zakazu. Tyle, że kobiety wcale nie pchają się do kopalń drzwiami i oknami. I bynajmniej nie dlatego, że przesąd o babach w kopalni przynoszących pecha jakkolwiek je obchodzi.
Kobiety po prostu doskonale wiedzą, że praca górnika dołowego to nie jest szczyt ich marzeń. A przede wszystkim możliwości. Bo oczywiście panie geolog, panie z kontroli (np. urzędu górniczego) czy panie z dozoru technicznego zjeżdżające pod ziemię mają zupełnie inną pracę niż górnik - kombajnista pracujący w ścianie wydobywczej czy tzw. górnik strzałowy pracujący z materiałami wybuchowymi. Dobrze, że zakaz zniesiono, bo jak kobieta, która będzie chciała wykonywać taką pracę będzie do niej zdolna i przejdzie takie same badania jak mężczyzna - to czemu nie? Kiedyś panowie nie wyobrażali sobie pań za kierownicą TIR-a czy wielkiego autobusu. I co? Dziś to nikogo nie dziwi.
Jednak sami górnicy nie boją się babskiej konkurencji. Po zniesieniu zakazu nie wzrosła nagle lawinowo liczba podań pań o przyjęcie do pracy w kopalni. Zwłaszcza, że wiele z nich pracuje na powierzchni – na tzw. płuczce, czyli w zakładach przeróbki mechanicznej węgla.
I szczerze mówiąc - nie wydaje mi się wcale, by ta praca, w ciągłym pyle, huku i zimnie była łatwiejsza czy jakkolwiek przyjemniejsza od tej pod ziemią. Ale Polacy lubią generalizować - stąd pewnie od skojarzenia „kobiety na traktory” analogia do kobiet na przodku. Drodzy panowie - nie górnicy (a zwłaszcza panowie posłowie robiący tyle rabanu wokół zniesienia tego zakazu). Jeśli wydaje się wam, że damy tak chętnie na ten przodek pójdą pracować – pojedźcie tam najpierw sami. Bo górnicy pytani o zdanie ws. zakazu wzruszają tylko ramionami. A pamiętajcie jednak, że kobiety to silne istoty. Bo gdzie diabeł nie może – tam babę wyśle...