Resort obchodzi kominówkę

Ministerstwo Skarbu nie wycofuje się z kontraktów menedżerskich, by więcej płacić menedżerom

Publikacja: 05.05.2010 03:23

Andrzej Klesyk kieruje PZU od grudnia 2007 r.

Andrzej Klesyk kieruje PZU od grudnia 2007 r.

Foto: PARKIET, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Gdy w połowie marca akcjonariusze PZU przegłosowali projekt uchwały umożliwiający podwyżkę pensji członków zarządu spółki, rada zyskała możliwość zawarcia z nimi kontraktów menedżerskich. Musieliby tylko zarejestrować działalność gospodarczą i wykupić ubezpieczenie OC. Taką furtkę daje obowiązująca ustawa o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi, określana jako kominowa. Korzystało z niej już kilka innych firm, w tym Gaz System.

Prawnicy mieli jednak wątpliwości, czy można wprowadzić takie regulacje w PZU. Według informacji „Rz” przepisy analizowały aż cztery duże kancelarie prawne. Pojawiły się bowiem głosy, że zapis w ustawie był stworzony na potrzeby wyjątkowej sytuacji, gdy rada nadzorcza wynajmuje zewnętrzną, wyspecjalizowaną firmę zarządczą do kierowania spółką. Dyskusja stała się bezprzedmiotowa gdy minister skarbu zdecydował o szczegółach oferty PZU.

Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik zapewnia jednak, że wątpliwości były nieuzasadnione: – Ustawa kominowa daje możliwość odejścia od obowiązujących limitów wynagrodzeń poprzez kontrakty, równocześnie zastrzegając, iż mogą być one zawarte tylko pod warunkiem ustanowienia stosownych zabezpieczeń – dodaje.

Jeśli więc zarządzający spółką osiągnie wyznaczony cel, dostanie odpowiednie wynagrodzenie, ale gdyby mu się to nie udało, zarówno spółce, jak i Skarbowi Państwa przysługiwać będą kompensaty. Gdyby Skarb Państwa został przy ustawie kominowej i przewidzianym w niej modelu wynagradzania menedżerów, to trudno byłoby mu wystąpić z roszczeniami wobec zarządu, który nie osiągnął spodziewanych wyników.

– Spółki Skarbu Państwa powinny mieć dobrych menedżerów, gdyż z reguły odpowiadają za duże aktywa – uważa dr Krzysztof Wiater, partner zarządzający DLA Piper. – Aby jednak umożliwić pozyskanie najlepszych ludzi, trzeba właściwie dobrać ich formę zatrudnienia i czynniki motywacyjne. Z tej perspektywy najlepszym rozwiązaniem są kontrakty menedżerskie. Co ważne, zapewniają one także większe bezpieczeństwo z perspektywy Skarbu Państwa, gdyż nie ograniczają odpowiedzialności członków zarządu do trzymiesięcznych pensji, jak to ma miejsce przy zwykłej umowie o pracę. Uważam, że odpowiednio wynagradzani dobrzy menedżerowie przyczynią się do zwiększenia siły i skuteczności spółek Skarbu Państwa z korzyścią dla nas wszystkich.

Na razie do wprowadzenia kontraktów przymierza się jedna firma, resort skarbu nie chce jednak zdradzić jaka. Wcześniej spekulowano, że zmiany w pierwszej kolejności mogą objąć m.in. Lotos i GPW.

Co jednak ze zniesieniem w całości ustawy kominowej? Resort skarbu proponował w niej przed rokiem daleko idące zmiany, ale zawetował je prezydent Lech Kaczyński.

– Prace nad ustawą koordynuje Ministerstwo Pracy. Jeśli zdecyduje, że warto znieść dotychczasowe limity, nie będziemy przeciw – mówi „Rz” Zdzisław Gawlik.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=b.chomatowska@rp.pl]b.chomatowska@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][srodtytul]Opinie[/srodtytul]

[b]dr Krzysztof Wiater[/b] | [i]partner zarządzający DLA Piper[/i]

- Spółki Skarbu Państwa powinny mieć dobrych menedżerów, gdyż z reguły odpowiadają za duże aktywa. To leży w interesie zarówno spółek jak i społeczeństwa, którego majątkiem przecież zarządzają. Do tej pory, pomimo niższych wynagrodzeń, były z wielu innych powodów atrakcyjnym miejscem pracy. Aby jednak umożliwić pozyskanie najlepszych ludzi trzeba właściwie dobrać ich formę zatrudnienia i czynniki motywacyjne. Z tej perspektywy najlepszym rozwiązaniem są kontrakty menedżerskie, które są korzystne i elastyczne zarówno pod względem wynagrodzenia jak i elementów pozapłacowych. Co ważne, zapewniają one także większe bezpieczeństwo z perspektywy Skarbu Państwa, gdyż nie ograniczają odpowiedzialności członków zarządu do 3 miesięcznych pensji jak to ma miejsce przy zwykłej umowie o pracę. Również, w przypadku potencjalnej odpowiedzialności odszkodowawczej menedżera, spory rozstrzygane są nie przez sądy pracy a gospodarcze lub cywilne, które w swej naturze lepiej potrafią oceniać skomplikowane aspekty biznesowe. Uważam, że odpowiednio wynagradzani dobrzy menedżerowie przyczynią się do zwiększenia siły i skuteczności spółek Skarbu Państwa z korzyścią dla nas wszystkich.

[b]dr Radosław L. Kwaśnicki[/b] | [i]radca prawny, Partner Zarządzający w Kancelarii Kwaśnicki, Wróbel i Partnerzy[/i]

- Kontrakt menedżerski jest najczęściej zawierany pomiędzy określoną spółką a menedżerem (członkiem zarządu). Wynagrodzenie menedżera może być w nim kształtowane bardzo elastycznie, w tym także w powiązaniu z wynikami spółki lub – co wydaje się być bardziej właściwe – z inną płaszczyzną rzeczywistej aktywności menedżera. Dlatego też akcjonariusz (który nie jest stroną takiego kontraktu) odczuwa skutki takiego rozwiązania tylko w sposób pośredni (tj. „poprzez spółkę” a najczęściej udział w jej zysku). Z drugiej jednak strony – mając na względzie, iż szkody wyrządzone przez menedżerów mogą „iść w miliony”, jak w przypadku opcji walutowych – uszczuplenie majątku spółki może być znaczne. Dlatego jestem zwolennikiem kontraktów menedżerskich, gdzie roszczenia spółki w stosunku do menedżera nie podlegają żadnym ustawowym ograniczeniom a równocześnie „realność” dochodzenia tych roszczeń gwarantuje odpowiednio wysoka i odpowiednio skonstruowana polisa ubezpieczeniowa. Rzecz jednak w tym, by owa polisa stanowiła realną gwarancję zaspokojenia ewentualnych roszczeń spółki, w szczególności zaś, by nie zawierała zbyt wielu – niekorzystnych dla spółki i menedżera (a pośrednio akcjonariuszy) – wyłączeń. W przeciwnym bowiem razie wracamy do punktu wyjścia – cóż bowiem warte są roszczenia spółki, których nie można zaspokoić z prywatnego majątku menedżera … Dlatego też rady nadzorcze, decydując o ew. zastosowaniu kontraktów, winny również (choć nie wynika to wprost z tzw. Ustawy kominowej) – kierując się interesem spółki – wnikliwie analizować treść umów ubezpieczenia, które te kontrakty mają asekurować. Wtedy system jest szczelny.[/ramka]

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację