Rz: Włosi w referendum zagłosowali przeciwko rozwojowi energetyki jądrowej w ich kraju i podobne nastroje narastają w innych państwach Europy. Czy to oznacza, że Polska Grupa Energetyczna wstrzyma przygotowania do budowy elektrowni?
Tomasz Zadroga:
Po naszej stronie cały plan pozostaje bez zmian. Przy założeniu, że za kilka tygodni w życie wejdzie niezbędne do tego prawo, na przełomie III i IV kwartału ogłosimy przetarg na dostawę technologii dla elektrowni. Na pewno również w tym roku wskażemy trzy najbardziej korzystne na terenie Polski lokalizacje dla przyszłej siłowni. Zakładamy, że po 2020 r., kiedy ma ruszyć polska elektrownia jądrowa, technologia ta będzie najtańszym źródłem energii ze wszystkich dostępnych. To argument, z którym trudno dyskutować.
Już na wiosnę mieliśmy się dowiedzieć, czy PGE będzie partnerem strony litewskiej w budowie elektrowni atomowej w Visaginas. Czy coś się w tej sprawie wyjaśniło?
Wciąż czekamy na ostateczne informacje z Wilna. Po stronie litewskiej wielokrotnie już zmieniały się koncepcje. Ostatnio słyszymy na przykład, że Litwini rozmawiają z dostawcami technologii jako potencjalnymi udziałowcami przedsięwzięcia. Nas interesuje przede wszystkim nie udział kapitałowy, ale możliwość importu do Polski energii, którą będzie wytwarzać ta siłownia. Oczywiście wcześniej liczyliśmy też na to, że elektrownia jądrowa na Litwie ruszy w 2016 r. Moglibyśmy uczyć się i później wykorzystać to doświadczenie przy budowie i eksploatacji własnej elektrowni. Jednak opóźnienia, które obserwujemy, zdają się taką możliwość wykluczyć. Nie wydaje się obecnie, że Litwa może zdążyć do 2016 r.