Rz: Na początku urzędowania skierował pan list do właścicieli banków, zalecając im, by to nadzór był jako pierwszy informowany o planach sprzedaży akcji polskich instytucji. Jakie informacje o zmianach właścicielskich w sektorze ma dziś nadzór?
Andrzej Jakubiak:
Akcjonariusze polskich banków posiadają bardzo rentowne, stabilne i dobrze wyceniane aktywa. Jeśli podejmują decyzje o wyjściu z naszego rynku, to tylko ze względu na sytuację na rodzimych rynkach. Wiadomo, że na sprzedaż są dwa duże banki – Kredyt Bank i Millennium. I właśnie z powodów leżących poza granicami naszego kraju. Nie chciałbym spekulować na temat innych instytucji.
Jaki był cel tego listu, upublicznienia go?
Chodzi o to, żebyśmy dowiadywali się o zamiarze wyjścia inwestora z pierwszej ręki, zanim sprawa trafi do mediów. Zdaję sobie sprawę, że ten list może mieć dla niektórych wydźwięk: „przyszedł do KNF, tupnął nogą i gra twardziela". Nie o to chodzi. My musimy mieć czas, by – w porozumieniu z dotychczasowymi akcjonariuszami – przygotować się do zmiany. W ten sposób dajemy rynkowi sygnał, że chcemy być traktowani jako partnerzy w procesie zmian właścicielskich.