Polski eksport. Najpopularniejsze kierunki

Eksport | Polscy przedsiębiorcy starają się ugruntować swoją pozycję na dotychczasowych rynkach eksportowych, ale też coraz odważniej wchodzą na nowe

Publikacja: 30.04.2012 11:13

Rynki z Najwyższym przyrostem polskiego eksportu w ubiegłym roku

Rynki z Najwyższym przyrostem polskiego eksportu w ubiegłym roku

Foto: Rzeczpospolita

W zeszłym roku nasze firmy zwiększyły wartość eksportu do Norwegii o 54 proc. Jest to rekordowy wynik.

Wyraźnie wzrosło także zainteresowanie krajami nadbałtyckimi. Poza tym coraz skuteczniej sprzedajemy towary i usługi w Azji oraz Ameryce Południowej.

Elżbieta Urbańska, zastępca dyrektora Departamentu Finansowania Transakcji Dokumentowych w PBP Banku, tłumaczy, że jednorazowy wzrost na egzotycznych rynkach nie przesądza o zmianie tradycyjnych kierunków polskiego eksportu. Nadal najwięcej będziemy sprzedawać do państw Unii Europejskiej. Ale firmy szukają rynków, na których sytuacja gospodarcza się poprawia.

Podobnie uważają analitycy resortu gospodarki. Ale ich zdaniem odnotowane w zeszłym roku korzystne wyniki eksportu do republik nadbałtyckich (Litwy, Łotwy, Estonii) świadczą o pewnej reorientacji polskiego handlu zagranicznego. Rynki te zastępują najbardziej dotknięte kryzysem zadłużeniowym południowe państwa strefy euro.

– Zmiany w strukturze polskiego eksportu są nieuniknione ze względu na rosnące znaczenie rynków wschodzących w światowej gospodarce – mówi Andrzej Puta z HSBC Bank Polska.

Firmy mają różne strategie

Wartość eksportu do Norwegii wyniosła w 2010 roku 2,9 mld euro, czyli więcej niż do USA (2,6 mld euro). Najwięcej sprzedaliśmy Norwegom statków i jednostek pływających. Ale nie tylko.

Firma Unibep z Bielska Podlaskiego już trzeci rok sprzedaje tam wielorodzinne domy modułowe.

– To nasz specjalny produkt. Wytwarzamy go w całości, łącznie z meblami, w Polsce. Daje to nam przestrzeń do negocjacji handlowych – mówi Jan Mikołuszko, prezes firmy. Zaznacza, że tak jak wielu innych przedsiębiorców szuka bezpiecznych rynków, gdzie są realne pieniądze.

Firmy w różny sposób dywersyfikują rynki zbytu. Ryszard Florek, właściciel firmy Fakro produkującej okna, przyznaje, że równie ważne jak szukanie nowych rynków jest umacnianie pozycji na tych już znanych.

Inaczej uważa Janusz Filipiak, prezes firmy informatycznej Comarch. Firma ta konsekwentnie zwiększa sprzedaż za granicą. W zeszłym roku jej przychody z eksportu wyniosły ponad 46 proc. Janusz Filipiak przyznaje, że chce się koncentrować na pozyskiwaniu kontraktów w Europie.

– W czasie kryzysu wygrywamy z globalnymi firmami, ponieważ mają one przerost zatrudnienia, a ich usługi są droższe od naszych – tłumaczy przedsiębiorca.

Oferta mało innowacyjna

Na znaczeniu straciły za to rynki azjatyckie, z którymi jeszcze niedawno Comarch wiązał duże nadzieje. Dla wielu branż Azja i rynki wschodzące nadal są jednak atrakcyjne.

Jak zwracają uwagę ekonomiści z Ministerstwa Gospodarki, ze względu na głęboką, narastającą od lat strukturalną nierównowagę w handlu z Rosją i Chinami należałoby zintensyfikować polski eksport do tych krajów.

Rosja i Chiny to ogromne potencjalne rynki zbytu. Jednak polska oferta jest niedostatecznie innowacyjna, atrakcyjna jakościowo, technologicznie, a także pod względem warunków finansowania. Przegrywa z konkurencją z krajów wysoko rozwiniętych. Polskie firmy starają się zwiększyć sprzedaż wyrobów metalurgicznych, artykułów spożywczych oraz chemikaliów.

W zeszłym roku znacząco też zwiększył się eksport na pozostałe rynki (poza rozwiniętymi i WNP) – o 18,9 proc. (do 9,8 mld euro); był prawie o 30 proc. wyższy niż w 2008 r. Ale w grupie tej są Indie (z ponad 48-proc. wzrostem), gdzie zamówień szukają firmy zbrojeniowe, oraz Meksyk (52 proc.).

– Meksyk wbrew pozorom jest tradycyjnym kierunkiem polskiego eksportu. Zawsze był w czołówce, jeżeli chodzi o kraje obu Ameryk – tłumaczy Elżbieta Urbańska.

Tak znaczący wzrost należy powiązać z PKB Meksyku. W 2009 r. spadł o ponad 6 proc., w 2010 r. zwiększył się o 5,5 proc. Wzrost gospodarczy Meksyku przełożył się na dobre wyniki polskiego eksportu w 2011 r.

W Indiach sytuacja też jest dobra. Stabilny wzrost PKB sprzyja naszemu eksportowi. Ale w sumie kraje południowoamerykańskie i Indie mają niewielki udział w naszych obrotach handlowych.

Łatwiej się wycofać niż powrócić

Analitycy Ministerstwa Gospodarki przestrzegają, by polskie przedsiębiorstwa zbyt pochopnie nie przechodziły na nowe, dalekie rynki kosztem dotychczasowych.

Chociaż teraz sytuacja w Europie jest trudna, to po okresie znacznego spowolnienia popytu importowego (co może się utrzymać nawet do pierwszego półrocza 2013 r.) nastąpi powolna odbudowa koniunktury. Eksport powinien się wtedy ożywić, ale trzeba utrzymać dotychczasowe relacje kooperacyjne i handlowe.

– Znacznie łatwiej jest się z jakiegoś rynku wycofać, niż potem wrócić – przyznaje Jacek Moćko, zastępca dyrektora Departamentu Finansowania Handlu w BNP Paribas Banku Polska. – Dlatego tak ważne jest to, co firmy robią: szukają nowych potencjalnych rynków, lecz nie zapominają o obecnych. Nowe rynki mogą się okazać niestabilne na przykład ze względów politycznych, czego przykładem są rewolucje w krajach arabskich, lub trudne do zdobycia z powodu różnic kulturowych. Żeby nie znaleźć się w trudnej sytuacji z powodu nagłej utraty dopiero co pozyskanego kontrahenta, należy stopniowo rozwijać ekspansję na nowe rynki i równocześnie dbać o stałych stabilnych odbiorców.

W zeszłym roku nasze firmy zwiększyły wartość eksportu do Norwegii o 54 proc. Jest to rekordowy wynik.

Wyraźnie wzrosło także zainteresowanie krajami nadbałtyckimi. Poza tym coraz skuteczniej sprzedajemy towary i usługi w Azji oraz Ameryce Południowej.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację