Inne rodzaje ryzyka związane są z działalnością drugiej grupy, czyli podmiotów przyjmujących pieniądze od swoich klientów. Te instytucje z kolei oferują różnego rodzaju „inwestycje", „lokaty", „kontrakty". Nie używają słowa „depozyty", bo te zastrzeżone są dla banków. A przecież to nie są banki. Znowu ktoś powie: cóż złego w tym, że można zarobić 2–3 razy więcej niż w banku?
Niebezpieczny brak kontroli
Otóż trzeba sobie przypomnieć frazę spopularyzowaną przez laureata Nagrody Nobla Miltona Friedmana: nie ma darmowych lanczów. Jeśli ktoś oferuje oprocentowanie dużo wyższe niż inny podmiot, to przyczyna może być tylko jedna: wyższe ryzyko. W finansach bowiem oczywiste jest, że wyższej oczekiwanej korzyści towarzyszy wyższe ryzyko. W przypadku instytucji przyjmujących „lokaty" czy „kontrakty" to wyższe ryzyko oznacza np. brak jakiejkolwiek kontroli nad działalnością tego podmiotu, brak informacji finansowych o tym podmiocie czy wreszcie brak gwarancji zwrotu środków.
W przypadku banków gwarantem jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który nie tylko posiada środki finansowe zebrane od banków, ale może także zmobilizować kolejne. Z kolei w przypadku parabanków jest to zwykle tylko enigmatyczna „gwarancja zwrotu". Nawet jeśli tak jest napisane, to w słowo pisane nie zawsze należy wierzyć, bo parafrazując powiedzenie mojego taty, na płocie może być napisane „kotek", ale jak chce się go pogłaskać, to może wbić się drzazga.
W przypadku instytucji przyjmujących „lokaty" czy „kontrakty" wyższe ryzyko oznacza np. brak jakiejkolwiek kontroli nad działalnością tego podmiotu, brak informacji finansowych o tym podmiocie czy wreszcie brak gwarancji zwrotu środków
Ale może ta gwarancja wcale nie jest potrzebna i wbicie drzazgi nam nie grozi? Aby na to odpowiedzieć, warto się zastanowić, w co mogą być inwestowane środki, w których „gwarantowana" stopa zwrotu jest kilkakrotnie wyższa niż w bankach. Szczególnie że na całym świecie mamy dzisiaj najniższe historycznie stopy procentowe, a widmo recesji z pewnością nie pomaga rosnąć cenom akcji. Otóż może się okazać, że wysokie odsetki są wypłacane tylko dzięki kolejnym wpłatom. Zaraz, zaraz, czy to nie jest przypadkiem opis piramidy finansowej? Przecież to właśnie piramida finansowa rośnie tak długo, jak długo dostarczany jest budulec w postaci kolejnych wpłat. Oj, mogą być drzazgi w tych piramidach.
W Polsce budowano kilka takich piramid, ale było to głównie w okresie, kiedy furorę robiły spodnie zwane piramidami. I tak jak spora część czytelników nie pamięta spodni z wielbłądem, tak z pamięci wyparowały wspomnienia różnych bezpiecznych kas... A w tym przypadku jak najbardziej prawdziwe jest powiedzenie Cycerona o historii jako nauczycielce życia.