4) Z wypowiedzi p. Kozłowskiej-Rajewicz wynika, że o organizację szczytu stara się rząd Polski. Jaka jest podstawa występowania rządu w sprawie organizacji przez Polskę Global Women Summit. Czy rząd podejmował w tej sprawie jakąś decyzję, uchwałę?
No i mimo dwukrotnego wysłania pytań – nadal cisza. Nie bardzo rozumiem dlaczego. Przecież jak mówi p. Kozłowska-Rajewicz „pokazanie Polski tak szerokiemu gronu - jest wiele pań minister, a czasem nawet premierki i prezydentki - mogłoby w ciągu kilku dni dać efekt porównywalny z pracą kilkudziesięciu ambasadorów w ciągu kilku miesięcy". Na razie „rządy zainteresowanych państw składają konkretne oferty organizatorom" i nasz też stara się, „ale nie jest to łatwe, bo chętnych jest wielu".
Ponieważ moje pytania pozostały bez odpowiedzi, dalej mogę tylko spekulować. Oczywiście w sieci żadnych danych o kosztach i finansowaniu tych imprez nie znalazłem, ale jak sądzę zmysł biznesowy p. Natividad, obrotnej organizatorki spotkań, a zarazem właścicielki firmy PR Global Women, sprawia, że nie dopłaca ona do interesu z pieniędzy firmowych. Przyjmijmy zatem, że koszt na jedną osobę wynosi 10 tysięcy złotych (koszty hoteli, organizacyjne, transfery, łączność etc.). To szacunek dość ostrożny, biorąc pod uwagę zakwaterowanie w hotelu luksusowym, np. w sieci Shangri La. Razy tysiąc uczestniczek – 10 mln zł. Plus uczestniczki miejscowe, oprawa, koncerty itd. Do tego koszty ochrony. Przeloty finansują sobie Panie same. Załóżmy zatem, że budżet tej imprezy wynosi 15 mln zł. Do sfinansowania przez kobiety interesu, czy podatników danego kraju – organizatora? Myślę, że co najmniej w części przez podatników. I to z pieniędzy ekstra, bo to koszty najprawdopodobniej wyższe niż budżet Biura Pełnomocnika ds. równego traktowania (biuro to w końcu 2011 miało 17 etatów, ale nie udało mi się znaleźć ani w ustawie budżetowej, ani w sprawozdaniu Biura, informacji, ile kosztuje jego utrzymanie).
Piszę o tym z dwóch dość banalnych powodów. Po pierwsze, chodzi o pieniądze podatników. Po drugie, lekko zezłoszczony, że bardzo wysoka Pani urzędnik państwowa zapomina, że obywatele ją utrzymują.