Rz: Z badań PwC wynika, że polskie firmy nie są przygotowane na szpiegostwo gospodarcze. Czy dostrzegają one zagrożenie kradzieży ich tajemnic?
Alicja Słowińska:
Zazwyczaj widzą je dopiero wtedy, kiedy kradzież już nastąpi, i to w takich rozmiarach, że przedsiębiorstwu zmniejsza się obrót, ponosi ono znaczące straty czy przegrywa masowo przetargi. Każda firma ma wyznaczony próg dopuszczalnych strat i dopóki on nie zostanie przekroczony, nie podejmuje działań. Kiedy już dociera do niej, że jej tajemnice wyciekły, bo ktoś je wyniósł, straty są kolosalne. Generalnie, świadomość zagrożenia i prewencja są w zarodku, a pracodawcy nie chcą się przyznawać do tego, że w ich firmie coś jest nie tak.
Jakie branże są szczególnie narażone na wyciek danych i jak do tego dochodzi?
Praktycznie zagrożona jest każda branża, w której jest konkurencja. Nawet jeśli liczących się firm w danym obszarze jest na rynku kilka. Do kradzieży danych dochodzi w tradycyjny sposób, kiedy są wynoszone przez pracowników – oni są najsłabszym ogniwem. Ale także w sposób bardziej nowoczesny, poprzez kradzieże internetowe komputerowe, dokonywane przez hakerów.