Na czele rosyjskiej delegacji, obok przewodniczącego Dumy, stoi Iwan Graczow szef parlamentarnego komitetu ds. energetyki. To ciekawa postać, z gatunku ludzi, którzy znają się na wszystkim. A przynajmniej sami tak o sobie myślą.
62-letni Graczow jest z zawodu fizykiem po prowincjonalnym uniwersytecie kazańskim; ale jest też doktorem nauk ekonomicznych, który pracę doktorską obronił mając...58 lat czyli cztery lata temu. W czasach breżniewowskiego zastoju, młody Graczow pracował w instytucie w Kazaniu zajmującym się przemysłem chemiczno-fotograficznych (taki był z ZSRR). Lubił majstrować i kombinować z chemikaliami figuruje więc jako autor 10 wynalazków. Niestety nie wiadomo dokładnie, co wynalazł, ale musiało to być COŚ, bo dostał zaszczytny tytuł „Wynalazca ZSRR" ( nie to żeby on związek sowiecki wynalazł, raczej chodzi tu o pojęcie znane i u nas - racjonalizatora).
Tak czy inaczej wynalazca Graczow w nowej Rosji odnalazł się szybko, już w 1990 r został deputowanym w Tatarstanie. Trzy lata później dostał się do Dumy i tak się w niej zadomowił, że pozostaje do dziś wraz z małżonką, także deputowaną i byłą minister. Przez te wszystkie lata Graczow zmienił kilka partii zaczynając od reformatorskiego Jabłka, a na postsocjalistycznej Solidarnej Rosji kończąc.
Graczow figuruje jako autor jedenastu ustaw, m.in. o małym biznesie, podatkach, hipotece, niepublicznych funduszach emerytalnych, leasingu, rejestracji prawa do nieruchomości, o sądach gospodarczych a nawet taksówkach i kasach oszczędnościowych. Jak widać deputowany nie zasklepia się w jednej wąskiej dziedzinie; idzie na całość. W tej kadencji przybyła mu jeszcze jedna specjalizacja: naczelnego energetyka rosyjskiej Dumy.
Jako taki, przewodniczący Graczow już wie, że „w ostatnim czasie ceny ropy są jawnie manipulowane" i „jakoś działa w tym Arabia Saudyjska". A tania ropa to mniej kasy do budżetu Rosji, mniej kasy dla Dumy, i w przyszłości może być też, o zgrozo, mniej kasy dla deputowanych. A przecież od tego zależy byt rodziny Graczowów.