Gigantyczna korupcja i niekorzystna struktura obrotów handlowych to jedne z głównych barier na europejskim kursie Ukrainy. Jednocześnie kryzys, w jakim znalazł się ten kraj, to niepowtarzalna okazja dla firm, zarówno polskich, jak i ukraińskich. Takie wnioski płyną z debaty „Rzeczpospolitej", która odbyła się w środę w restauracji Amber Room w Pałacu Sobańskich w Warszawie.
Polskie firmy jak hiszpańskie
Biorący udział w debacie przedstawiciele polskiego biznesu, prowadzącego działalność na Ukrainie, zgodnie stwierdzili, że nadarza się wyjątkowa okazja na wprowadzenie relacji biznesowych obu krajów na nowy poziom, a przedsiębiorcy mogą odegrać istotną rolę w budowie nowej Ukrainy.
– Do tej pory na Ukrainie dominował kapitał rosyjski, ale dzisiaj go tam nie ma. Jeżeli się pojawia, to jest niechętnie przyjmowany. Jednocześnie firmy z Zachodu obawiają się tego rynku, w efekcie są tam praktycznie nieobecne. To wielka szansa dla polskich przedsiębiorstw – mówi Jan Kulczyk, przewodniczący rady nadzorczej Kulczyk Investments. Jak podkreśla, aby ją wykorzystać, trzeba działać szybko. – To jest właśnie ten moment. Za chwilę zachodni kapitał się ocknie, do Kijowa zaczną przyjeżdżać ambasadorowie i premierzy z listą biznesów do zrealizowania. Wówczas będzie za późno – tłumaczy.
Jak przekonuje Jacek Piechota, były minister gospodarki i prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, dziś Polacy są największymi przyjaciółmi Ukrainy. – Politycznie i społecznie jesteśmy tam na pierwszym miejscu, biznesowo i gospodarczo nie wygląda to już tak dobrze – wyjaśnia i zaznacza, że kryzys jest najlepszym momentem, by polscy przedsiębiorcy nawiązali współpracę z przedsiębiorcami z Ukrainy. – Odczuwamy w Izbie ciśnienie ze strony ukraińskich firm, które poszukują polskich partnerów i oczekują pomocy w przeniesieniu działalności gospodarczej czy ulokowaniu swoich produktów na rynku polskim, a za naszym pośrednictwem – na rynku unijnym. Są one dziś wypierane z rynku rosyjskiego, a czasem decyzje o rozwiązaniu kontraktu zapadają z dnia na dzień. W efekcie ukraińscy przedsiębiorcy są zmuszeni poszukiwać nowych rynków zbytu – wyjaśnia
Ukraina potrzebuje współracy z firmami posiadającymi doświadczenie zunijnego rynku. To dzięki nim do naszych wschodnich sąsiadów ma szansę popłynąć strumień unijnych pieniędzy