Rz: W Polsce sprzedaje się coraz więcej motocykli. Tylko w pierwszych trzech miesiącach tego roku z salonów wyjechało 4 tys. nowych maszyn. Eksperci nie mają wątpliwości, że to będzie absolutnie rekordowy rok dla branży.
Wojciech Pasieczny: Śledząc trendy na Zachodzie, można było przewidzieć, że i do nas zawita moda na jednoślady. Od lat zainteresowanie motocyklami zauważalnie wzrasta we Francji, modę tę widać także w Niemczech. Na pewno i u nas w najbliższych kilku latach znacząco przybędzie motocyklistów. Tym bardziej że ustawodawca zezwolił ostatnio, by kierowca, który ponad trzy lata ma prawo jazdy kategorii B, mógł bez przeszkolenia wsiąść na motocykl o pojemności silnika do 125 cm3.
Bardzo mocno podkreślił pan słowa „bez przeszkolenia".
Bo to jest totalne nieporozumienie. Co z tego, że kierowca może i zna przepisy, może i dużo jeździł samochodem, ale nie kładł się w zakrętach, nie stosował przeciwskrętów, nie musiał decydować, czy hamować przednim, tylnym czy może oboma hamulcami... Na motocyklu bardzo łatwo można zaliczyć wywrotkę. To, że ktoś potrafi jeździć na rowerze, nie znaczy, że będzie potrafił jeździć motocyklem. A te 125-tki rozwijają prędkość nawet do 120 km/h.
Fakty są jednak takie, że motocykli jest i będzie coraz więcej. Jak wpłynie to na nasz ruch drogowy?