Uczestnicy debaty „Klient rynku energii i gazu", która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej", zgodnie przyznali, że największymi beneficjentami liberalizacji rynku energetycznego i gazowego są przedsiębiorstwa przemysłowe. Daniel Borsucki reprezentujący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu podał przykład KHW zużywającego 600 GWh energii rocznie, w którym oszczędności roczne z tzw. statusu odbiorcy przemysłowego sięgają dziś około 4,5 mln zł.
– Oszczędności tego typu widoczne były jeszcze bardziej dwa lata temu, gdy po raz pierwszy, jako przedsiębiorstwo energochłonne, zyskaliśmy prawo swobodnego zakupu certyfikatów zielonych, a różnice cen jednostkowych między samodzielnym ich zakupem i zakupem od operatora handlowego wynosiły wówczas kilkadziesiąt złotych na każdej MWh – mówił. – W dużych zakładach możliwości redukcji kosztów tzw. koloryzacji energii dają na dziś największe oszczędności i efekty w bilansie.
Ale – jak stwierdził Daniel Borsucki – przemysł oczekuje jeszcze dodatkowych ulg, przynajmniej takich, jakie mają firmy w Europie Zachodniej. – Dlatego cieszy fakt rozpoczęcia prac legislacyjnych nad redukcją opłat z akcyzy w ramach wdrażanego przez rząd RP programu „Śląsk 2".
Edukacja odbiorców
W opinii uczestników debaty obecnie szanse na skorzystanie z otwarcia rynku i z oszczędności mają małe i średnie przedsiębiorstwa (MSP). Prezes spółki Energia dla Firm Piotr Ostaszewski mówił, że do tej pory z możliwości zmiany sprzedawcy skorzystało mniej niż 10 proc. takich podmiotów w Polsce. – Czasem traktują one rachunki za energię jako swoisty rodzaj daniny, którą i tak muszą ułożyć, i nie mają świadomości, że mogą dokonać zmiany – dodał.
Zdaniem Pawła Bakuna, głównego eksperta ds. energii w Orange Polska, różnice w cenie dla małych i średnich firm są bardzo duże i wynoszą od 250 zł do 400 zł za 1 MWh, – Jest więc przestrzeń na obniżkę ceny nawet o 30 i więcej procent, ale często się zdarza, iż firmy nie zdają sobie sprawy z możliwości, jakie mają – dodał.