Jaka będzie ostateczna odpowiedź Europy na zalew chińskich technologii niskoemisyjnych? Protekcjonizm raczej zwycięży. W kwietniu 2024 r. Parlament Europejski zatwierdził przepisy zakazujące w UE sprzedaży, importu i eksportu towarów wytworzonych przy użyciu pracy przymusowej. Teoretycznie chodzi o uderzenie w proceder niewolniczej pracy chińskich Ujgurów, ale prawdziwym celem wydaje się ograniczenie importu technologii niskoemisyjnych z Państwa Środka.
Wielka zielona rywalizacja: Chiny kontra USA
Zielona rywalizacja nie dotyczy jedynie Unii Europejskiej, ale także Chin i USA. Janet Yellen, amerykańska sekretarz skarbu, ostrzegła w kwietniu 2024 r. Chiny przed możliwymi konsekwencjami nadmiernego wzrostu produkcji zielonych technologii i ich eksportu do USA. Polityczka podczas rozmów z chińskimi urzędnikami, w tym ministrem finansów, wicepremierem i prezesem banku centralnego, podniosła kwestię zalewania światowych rynków tanimi zielonymi technologiami z Chin.
Zdaniem Yellen Stany Zjednoczone nie mogą pozwolić, aby nadpodaż chińskich produktów eliminowała konkurencję na rynku i muszą chronić amerykańskich producentów, w tym tych z sektora baterii i paneli słonecznych. Nie wykluczyła również możliwości stworzenia barier handlowych w celu ochrony tych branż przed chińską konkurencją. Sugestie szybko stały się faktami, a nadchodzące wybory prezydenckie w USA tylko dolewają oliwy do ognia.
Wiele europejskich firm zaczyna przenosić swoją działalność za ocean. To może być wielkie wyzwanie dla amerykańsko – europejskiej wspólnoty politycznej
14 maja 2024 r. Biały Dom poinformował o wdrożeniu nowych ceł na niskoemisyjne technologie napływające z Chin. Cło na samochody elektryczne z Państwa Środka wzrosło z 25 do 100 proc.; na baterie z 7,5 do 25 proc.; ogniwa słoneczne z 25 do 50 proc.; stal i aluminium z zakresu 0–7,5 proc. do 25 proc.
„Plan gospodarczy prezydenta Bidena wspiera inwestycje i tworzenie dobrych miejsc pracy w kluczowych sektorach, które są niezbędne dla przyszłości gospodarczej Ameryki i bezpieczeństwa narodowego. Nieuczciwe praktyki handlowe Chin dotyczące transferu technologii, własności intelektualnej i innowacji zagrażają amerykańskim przedsiębiorstwom i pracownikom. Chiny zalewają również światowe rynki sztucznie zaniżonymi cenami eksportu. W odpowiedzi na nieuczciwe praktyki handlowe Chin i aby przeciwdziałać wynikającym z nich szkodom, prezydent Biden polecił dziś swojemu przedstawicielowi ds. handlu podniesienie ceł na mocy sekcji 301 ustawy o handlu z 1974 r. na 18 mld dol. importu z Chin w celu ochrony amerykańskich pracowników i przedsiębiorstw” – stwierdzał komunikat Białego Domu.
W odpowiedzi na działania amerykańskie Chiny ogłosiły zamiar podjęcia ruchów odwetowych. Ich Ministerstwo Handlu poinformowało 20 maja 2024 r., że rozpoczyna dochodzenie antydumpingowe w sprawie importu kopolimeru polioksymetylenu z USA, UE, Japonii i Tajwanu. To tworzywo szeroko stosowane w elektronice użytkowej i przemyśle motoryzacyjnym. A więc znów. Wolny handel ustępuje zielonemu protekcjonizmowi. A polityków takich jak Biden czy Yelen jest coraz więcej niż takich jak Scholz.
Zielona transformacja czy zielona defensywa?
Narastają napięcia pomiędzy trzema dużymi blokami handlowymi – Chinami, Unią Europejską i USA. To nie jest jedynie rywalizacja Zachodu z Państwem Środka. Jej elementem jest również rosnąca presja amerykańska na Stary Kontynent wywołana silną pomocą publiczną w ramach pakietu legislacyjnego IRA wdrożonego przez administrację Joe Bidena. Wiele europejskich firm zaczyna przenosić swoją działalność za ocean. To może być wielkie wyzwanie dla amerykańsko-europejskiej wspólnoty politycznej.
W szybkim tempie rośnie protekcjonizm ukrywany w inwestycjach służących ochronie klimatu, trwa dyskusja o cłach węglowych, np. europejskim CBAM. Ten trend wzmacnia dodatkowo zjawisko decouplingu, a więc przenoszenie przez zachodnie koncerny swoich zakładów produkcyjnych z Chin do Indii i Wietnamu, ale także państw takich jak Polska, co skraca łańcuchy dostaw.
W efekcie wolny handel wydaje się być dziś coraz bardziej zagrożony, co dla gospodarek eksportowych może być dużym wyzwaniem. Przyszły los Polski wydaje się być wypadkową tych procesów: ograniczania zdolności eksportowych gospodarki niemieckiej, z którą jesteśmy silnie związani, i zdolnością do przyciągania inwestycji opuszczających Chiny w ramach decouplingu.
Piotr Maciążek
Foto: mat. prywatne
Autor
Piotr Maciążek
Ekspert rynku energetyczno-paliwowego z 14-letnim doświadczeniem. Doradzał największym firmom z sektora, takim jak Siemens, Westinghouse. Obecnie szef projektu Wzielonejstrefie.pl. Autor książki „Stawka większa niż gaz”, w której w 2018 r. ostrzegał przed nadchodzącą wojną energetyczną z Rosją. W 2018 r. nominowany do nagrody Grand Press za stworzenie fikcyjnego eksperta Piotra Niewiechowicza