Nawet światło, nie mówiąc o takich drobiazgach, jak planety. A przecież kiedyś, w przeszłości, czarna dziura nie była wcale przerażającą czarną dziurą... Była pięknie świecącą wielką gwiazdą. Ale cóż, jak to się mówi – okoliczności się zmieniły. I coś, co kiedyś świeciło, dziś stanowi kosmiczny problem.
My też mamy w polskiej gospodarce taką właśnie czarną dziurę. Jest ulokowana na Śląsku, a nazywa się polskie górnictwo. Kiedyś górnictwo świeciło odbitym blaskiem złota, które przynosiło (a ściślej mówiąc, „cennych dewiz", których komunistyczna gospodarka potrzebowała jak powietrza, a nie była w stanie zdobyć inaczej niż eksportem węgla). Dziś straszy czernią – nieznanej głębokości finansową dziurą, w którą wpadają miliardy złotych zebranych przez polskich podatników po to, by więcej już się nie pojawić. No cóż, okoliczności się zmieniły. Ceny węgla w ostatnich latach kilkakrotnie spadły, a przeciętne koszty wydobycia wzrosły.