Krzysztof Adam Kowalczyk: To nie polityka podkłada nogę inwestorom

Zagraniczne inwestycje przemysłowe w Polsce będzie ograniczał niedobór zielonej energii, a w usługach – brak kadr związany z załamaniem demograficznym.

Publikacja: 03.08.2023 03:00

Niezły wynik połowu inwestycji zagranicznych przez Polskę w pierwszym półroczu to dobry znak

Niezły wynik połowu inwestycji zagranicznych przez Polskę w pierwszym półroczu to dobry znak

Foto: Bloomberg

Niezły wynik połowu inwestycji zagranicznych przez Polskę w pierwszym półroczu to dobry znak, mimo że nabiły go głównie Intel (fabryka czipów) i Bosch (reinwestycje). Pokazuje to, że Polska umie korzystać z popandemicznego trendu lokowania fabryk w krajach bliskich geograficznie i sojuszniczo oraz uznawana jest za kraj bezpieczny, mimo że wojna toczy się tuż za progiem. Koncerny zagraniczne najwyraźniej uznają podwójny parasol NATO i UE za wystarczające gwarancje dla swoich inwestycji.

Nawet Niemców nie zraża antygermański fioł PiS. Wiedzą, że to brutalne czarowanie elektoratu i nikt w Alejach Ujazdowskich nie odtrąci miliardów euro z Niemiec. Gdy w grę wchodzi przyszłość 30 proc. polskiego eksportu (tyle trafia za Odrę), władza umie uprawiać i biznes, i propagandę, choćby to zakrawało na ciężkie rozdwojenie jaźni.

Inwestycje przemysłowe cieszą, bo są bardzo trwałe, trwalsze niż usługowe, dominujące ostatnio. I nawet jeśli rosnące koszty pracy z biegiem lat osłabiają zyskowność fabryk w Polsce, to inwestorzy szukają jej poprawy raczej poprzez automatyzację niż przeprowadzkę do innego kraju.

Zagrożeniem dla napływu nowych i trwałości już istniejących inwestycji przemysłowych jest natomiast przesiąknięty węglem miks energetyczny. Przemysł inwestuje tam, gdzie jest zielona energia, i za chwilę będzie eliminował z łańcuchów dostaw kooperantów pracujących na prądzie z węgla. Tym bardziej szkoda, że przez ostatnie lata nasza władza walczyła z wiatrakami, a zaniedbując latami rozwój sieci elektroenergetycznych, utrudniła dziś przyłączanie farm wiatrowych i fotowoltaicznych.

Dla inwestycji w centra usług równie duży problem stanowić będzie szorująca po dnie demografia. Wprawdzie usługi nie wymagają tak wysokich inwestycji kapitałowych jak przemysł, ale potrzebują dużej liczby nieźle wykształconych fachowców. W Polsce kolejne roczniki idące na studia są coraz mniej liczne, co dla młodych ludzi jest korzystne, bo pracodawcy muszą o nich konkurować, ale dla gospodarki to problem. Firmy poszukają sobie miejsca w krajach, które umieją problemy demograficzne równoważyć mądrze sterowaną imigracją ekonomiczną. I to demografia oraz węgiel będą głównymi przeszkodami dla inwestycji w Polsce, a nie sytuacja polityczna w kraju czy w bliskim jego otoczeniu.

Czytaj więcej

Inwestycji z zagranicy mniej, ale i tak jest rekord

Niezły wynik połowu inwestycji zagranicznych przez Polskę w pierwszym półroczu to dobry znak, mimo że nabiły go głównie Intel (fabryka czipów) i Bosch (reinwestycje). Pokazuje to, że Polska umie korzystać z popandemicznego trendu lokowania fabryk w krajach bliskich geograficznie i sojuszniczo oraz uznawana jest za kraj bezpieczny, mimo że wojna toczy się tuż za progiem. Koncerny zagraniczne najwyraźniej uznają podwójny parasol NATO i UE za wystarczające gwarancje dla swoich inwestycji.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację