Rz: Branża motoryzacyjna ma chyba obecnie spory problem z wiarygodnością...
To prawda, producenci popełnili wiele błędów. I nadal jest kwestią otwartą, czy i na ile najważniejsze kwestie zostaną rozwiązane w sądzie, dochodzenia jeszcze się toczą. W tej kwestii branża wciąż potrzebuje większej przejrzystości, a nie strategii gaszenia jednego pożaru po drugim. Problem powstał przede wszystkim w Niemczech, ale dotknął także firm w innych krajach. W samych Niemczech jest to w tej chwili główny temat dotyczący motoryzacji, a nie chciałbym, by tak było. Z drugiej strony nie możemy mieć do nikogo pretensji, że tak się dzieje.
Więc odpowiadając na to pytanie: tak, widzimy spadek zaufania, ale z drugiej strony trzeba poddać drobiazgowej analizie wszystkie elementy tego problemu. Jestem przekonany, że musimy dojść do momentu, kiedy otworzy się dyskusja o przyszłości motoryzacji. I najważniejsze w niej będzie to, co można i trzeba zrobić, aby w przyszłości produkowane przez nasze firmy samochody emitowały możliwie jak najmniej szkodliwych gazów. Już teraz jednak warto przypomnieć, że w porównaniu z rokiem 1990 emisja tlenku azotu – NOX – została zredukowana o 70 proc. Natomiast w medialnych doniesieniach czytamy, że sytuacja jest katastrofalna, gorsza niż kiedykolwiek w przeszłości, a to po prostu jest nieprawda. Nie zmienia to faktu, że robimy wszystko, aby obecny poziom emisji NOX nadal obniżyć. I nie jest to zadanie niewykonalne.
Ze swojej strony mogę dodać, że wszystkie silniki, jakie produkuje Daimler, mają poziom emisji, potwierdzony i zaakceptowany także przez organizacje pozarządowe. Dziwi mnie natomiast, że w tej chwili mówi się jedynie o szkodliwych emisjach NOX, a nie dwutlenku węgla. Tymczasem uważam, że właśnie obniżenie emisji CO2 powinno być dla naszej branży priorytetem. I jest jak najbardziej wykonalne. To wszystko oczywiście nie wyczerpuje środków, jakimi powinniśmy starać się o odzyskanie zaufania społecznego.
Jaka jest w takim razie pana zdaniem przyszłość silników spalinowych? Spada sprzedaż diesli, konsumenci zastanawiają się nad przyszłością benzyny, a w elektryfikację nie do końca wierzą?