Co Polska ma z Unii? Po pierwsze, wolność. Choć ta zwykle bardziej kojarzona jest z innymi zdarzeniami, jak fenomen Solidarności czy przystąpienie Polski do NATO, to trudno przecenić znaczenie wolności i bezpieczeństwa, jakie niesie nam co dzień nasze członkostwo w Unii Europejskiej. Ludzkim odruchem jest chronić swoje pieniądze. Stąd stwierdzenie, że każdy 1 miliard euro czy 1 miliard dolarów zainwestowany w Polsce być może chroni nas lepiej niż niejeden batalion sojuszniczych wojsk.
Po zachodniej stronie mocy
Każdego roku, miesiąca i dnia, mimo trudności (wierzmy w to, że tylko przejściowych), nasze związki z Zachodem, z krajami UE są silniejsze i trwalsze. Nie wolno nam ich trwonić. Alternatywę poznaliśmy aż nadto dobrze w czasach zaborów oraz 50 lat zależności od totalitaryzmów: najpierw niemieckiego, a później rosyjskiego.
Od ponad 30 lat jesteśmy po zachodniej stronie mocy. Róbmy wszystko, by po tej stronie pozostać na stałe. Możemy mieć różne stanowiska co do różnych kwestii, rozwiązujmy je jednak w dialogu – merytorycznym, opartym na dobrej woli i wzajemnym zrozumieniu i życzliwości.
UE to jeden z największych światowych rynków, nasz główny partner handlowy. Wśród państw Unii naszym głównym partnerem są Niemcy. W ramach unijnej swobody przepływu towarów, pracy i kapitału korzystajmy z dostępu do tych rynków. Dbajmy o unijną współpracę, rozwijajmy kontakty i nie przeszkadzajmy polskim przedsiębiorcom robić swoje. Pamiętajmy, że od tego zależą sukcesy polskiej gospodarki, których pochodną są wpływy budżetowe, finansujące wydatki naszego państwa.
Dzięki członkostwu w Unii nie tylko mamy dla naszych firm dostęp do europejskiej gospodarki, do europejskich rynków. Mamy także setki tysięcy miejsc pracy dostępnych dla polskich obywateli. A pamiętajmy, że „bogactwo kraju mierzyć należy bogactwem jego obywateli".