Zatrudnienie w sektorze bankowym systematycznie maleje. W lipcu spadek był najwyższy w historii: ubyło aż 1460 etatów. Dane te mogą zaskakiwać, w końcu usługi finansowe i płatności otaczają nas przecież z każdej strony. Ale zaskoczenie szybko minie, jeśli odpowiemy sobie na pytanie: kiedy ostatni raz byliśmy w banku? Dziś niemal każdą transakcję można sfinalizować online, bez konieczności udawania się do placówki. Nic więc dziwnego, że tradycyjne oddziały są zamykane. Natomiast równolegle jak na drożdżach rośnie cały ekosystem związany z obsługą płatności mobilnych oraz z wirtualnym kontaktem z klientami. Coraz mocniej rozpychają się tzw. firmy fintechowe.

Czytaj więcej

Banki zwalniają na potęgę. Cyfryzacja zastępuje ludzi

Z cyfrową transformacją walczyć nie warto. Ona i tak zrobi swoje. Uparte trzymanie się tradycyjnego modelu biznesowego i ignorowanie rynkowych trendów to prosta droga do bankructwa. Firmy muszą postawić na automatyzację, robotyzację, analizę danych i sztuczną inteligencję. To nie tylko puste słowa. Za tymi pojęciami stoją konkretne oszczędności i wzrost efektywności biznesu. Postępująca digitalizacja pociąga za sobą potężne zmiany na rynku pracy nie tylko w bankowości. Do 2025 r. aż 50 proc. pracowników na świecie będzie musiało nabyć dodatkowe kwalifikacje wskutek robotyzacji i cyfryzacji. Szacuje się, że ponad 60 proc. osób będących obecnie dziećmi w przyszłości będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie powstały.

A 47 proc. obecnych profesji zniknie z rynku pracy w następnych 20 latach.

To szokujące dane i warto się nad nimi pochylić. Płynie z nich bowiem wniosek, że jeśli chcemy dobrze wykorzystać szanse, jakie daje nam cyfrowa transformacja, to powinniśmy gruntownie zmienić model polskiej edukacji. Nowe technologie i innowacyjne urządzenia to tylko wierzchołek góry lodowej. Fundamentem jest człowiek i jego wiedza. Uczmy więc nie „na pamięć", ale tego, w jaki sposób zdobywać wiedzę. Bo skoro jest ona powszechnie dostępna, to nie trzeba gromadzić wszystkich szczegółów w głowie. Trzeba natomiast wiedzieć, gdzie można je znaleźć i jak interpretować. Uczmy rozumienia procesów, związków pomiędzy zjawiskami i szukania odpowiedzi na pytanie „dlaczego". Uczmy elastyczności i otwartości. Nie karzmy za kreatywność, za wyciąganie wniosków z własnych błędów, za stawianie trudnych pytań i krytyczne myślenie – ale nagradzajmy. Choć obawiam się, że w obecnej rzeczywistości, naznaczonej ideami ministra Czarnka, powyższa litania to mrzonki...