Czy lokalnie to już globalnie

Coraz częściej zwraca się uwagę na mikroekonomiczny charakter globalizacji – pisze ekonomistka Katedry Finansów Publicznych Uniwersytetu Łódzkiego

Publikacja: 29.02.2008 00:35

Red

Rząd zapowiedział kontynuację decentralizacji państwa, a więc wzmocnienie roli samorządu terytorialnego. Jest to ważna deklaracja w dobie wyzwań globalizacji i coraz częściej dyskutowanego zjawiska określanego jako glokalizacja.

Globalizacja jest pełna paradoksów, ma silne sprzężenie zwrotne z lokalizmem i rozwojem regionalnym. Sprzeciw wobec negatywnych konsekwencji globalizacji, unifikacji lokalnych kultur, dezintegracji wspólnot samorządowych spowodował odradzanie się społeczeństwa obywatelskiego i idei lokalizmu.

Nie ulega wątpliwości, że rozwój lokalny nie jest możliwy w izolacji od świata zewnętrznego, a zwiększenie konkurencyjności jest trudne lub wręcz niemożliwe bez działań w skali globalnej. Pojęcie glokalność powstało w wyniku gry słów globalność i lokalność, co oddaje nierozerwalność związków między zjawiskami i procesami – w skali światowej i lokalnej.

Najczęściej się przyjmuje, że zarówno terminu globalizacja, jak i glokalizacja użył po raz pierwszy angielski socjolog. Robertson do opisania zjawisk kulturowych. Jednak zdaniem samego Robertsona pojęcie glokalizacji wprowadzili pod koniec lat 80. Japończycy w artykule opublikowanym w „Harvard Business Review”. Dotyczyło ono strategii w działalności marketingowej polegającej na dostosowaniu produktów firm działających w skali globalnej do upodobań i gustów klientów z konkretnego kręgu kulturowego. Strategię taką wykorzystywała na przykład firma Gillette w reklamach swoich produktów na rynku japońskim.

Globalizacja i lokalizm mają źródło w dwóch konkurencyjnych koncepcjach filozofii politycznej: liberalnej i komunitariańskiej. Liberalizm afirmuje rynek, wolną konkurencję i indywidualizm. U podstaw koncepcji komunitariańskiej leżą wspólnotowe źródła życia społecznego, ważne jest włączenie obywateli do samodzielnego rozwiązywania problemów i upodmiotowienie społeczności lokalnych. Związany z tą koncepcją lokalizm to światopogląd polegający na bardzo wysokiej ocenie przypisywanej konkretnemu miejscu na ziemi i możliwościach samostanowienia o sobie w najbliższym otoczeniu.

Bardzo często przeciwstawia się globalny i lokalny wymiar działalności gospodarczej. Tymczasem mimo ogromnego postępu technologicznego gospodarkę terytorialną i środowisko geograficzno-przyrodnicze należy traktować jako ważny składnik procesów globalnych. Takie czynniki produkcji, jak: warunki naturalne, siła robocza, kapitał intelektualny, lokalne środowisko innowacji, dostęp do rynku surowców, związane są z konkretnym terytorium, trudno je przenieść w inne miejsce (przynajmniej w krótkim czasie).

Wybór lokalizacji dużych, zagranicznych inwestycji uwarunkowany jest uzyskaniem przewagi konkurencyjnej, którą daje środowisko sprzyjające innowacjom i rozwojowi. Uzyskiwanie tej przewagi odbywa się coraz częściej nie na poziomie państwa, lecz miasta, gminy, regionu. Czynnikami, które decydują o powodzeniu rozwoju sektora małych i średnich przedsiębiorstw na arenie międzynarodowej, jest tworzenie i jakość lokalnego środowiska gospodarczego, infrastruktury techniczno-finansowej, otoczenia instytucjonalnego i skutecznej, umiejętnej pomocy publicznej.

Przemiany związane z rozwojem cywilizacyjnym i gospodarczym powodują, że każde z państw próbuje na swój sposób dostosować się do zmieniającego się w szybkim tempie świata.

Coraz częściej zwraca się uwagę na mikroekonomiczny charakter globalizacji oraz znaczenie jakości, konkurencyjności i stabilnego rozwoju przedsiębiorstw, miast, gmin. Ma to coraz większe znaczenie w warunkach ogólnoświatowej liberalizacji przepływu kapitału, wzrostu ryzyka i niepewności ekonomiczno-politycznej. W drodze ewolucji wykształciły się trzy modele dostosowań do procesu globalizacji: model neoliberalny, skandynawski i chiński.

Podkreślić należy szerokie uwarunkowania tych dostosowań związane nie tylko z przyjętymi zasadami gospodarowania, ale też ze sferą kultury, historii, tradycji. Modele te znacznie się więc różnią między sobą.

Model neoliberalny opiera się na doktrynie wolnorynkowej, która warunkuje samą globalizację. Podejście neoliberalne zakłada pozytywne skutki działania wolnego rynku, konkurencji, deregulacji i ograniczenie funkcji państwa. Model ten z różnym natężeniem w czasie realizowany był przede wszystkim w Wielkiej Brytanii.

Znaczący wpływ na ład w gospodarce światowej i nowe zasady polityki makroekonomicznej państwa w dobie globalizacji wywarła ideologia zreasumowana w tzw. konsensusie waszyngtońskim, który jest zbiorem zasad i norm zalecanych – szczególnie krajom słabo rozwiniętym – przez MFW i Bank Światowy. Niepowodzenia polityki liberalnej z jednej strony spowodowały jej szeroką krytykę, z drugiej pojawiły się jej nowe elementy, takie jak trwały, egalitarny i demokratyczny rozwój uwzględniający ochronę środowiska i redystrybucję dochodów.

Neoliberałowie to zdecydowani entuzjaści globalizacji koncentrujący się wyłącznie na jej korzystnych następstwach i lekceważący płynące z niej zagrożenia. Tymczasem można wskazać chociażby różnice w dostosowaniach do globalizacji w krajach wysoko i słabo rozwiniętych.

Często przeciwstawia się globalny i lokalny wymiar działalności gospodarczej. Tymczasem gospodarkę terytorialną należy traktować jako składnik globalizacji

W tych pierwszych wykorzystuje się kapitał intelektualny, podczas gdy kraje słabo rozwinięte konkurują niskimi podatkami i niskimi kosztami pracy, czego efektem jest niskie zabezpieczenie zdrowotne i socjalne (lub ich brak), bardzo dotkliwe dla społeczeństwa. W podejściu liberalnym lekceważy się rolę państwa, czyli podmiot, który jest narzędziem oraz warunkiem funkcjonowania demokracji i którego interwencjonizm jest nieraz konieczny.

Liberalne idee będące przyczyną przyspieszenia globalizacji w ostatnich dekadach podważa model skandynawski. Specyfiką skandynawskich dostosowań do globalizacji jest konkurowanie o kapitał inwestujący w dziedziny naukochłonne i budowa gospodarki opartej na wiedzy oraz bardzo wysokich kwalifikacjach pracowników.

Szwecja i inne kraje skandynawskie podjęły wyzwania, jakie przyniosła globalizacja, ale bez wykorzystania tradycyjnych działań, takich jak: obniżanie podatków, ograniczenia w opiece socjalnej, redukowanie kosztów siły roboczej i uelastycznianie rynku pracy. Ich sukcesy podważyły twierdzenia o braku alternatywy dla skrajnego liberalizmu. Sukcesy te oparto na solidaryzmie społecznym, tradycyjnie wysokiej kulturze pracy, zaufaniu między pracownikami a pracodawcami.

Niebywale interesujący jest ostatni z modeli, dotyczący zupełnie nieoczekiwanych warunków, jakie stworzyła globalizacja dla gwałtownego rozwoju Chin.

Globalizacja umożliwiła Chinom dostęp do globalnego popytu, postępu technicznego i kapitału, a ponieważ w tym kraju mieszka 700 milionów ludzi w wieku produkcyjnym, skala zmian i dynamika wskaźników ekonomicznych są imponujące. Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w 2004 r. wyniosła w Chinach ponad 50 mld dolarów, zaś wartość inwestycji zakontraktowanych w tym roku – ponad 160 mld dolarów.

Niektórzy ekonomiści chińscy twierdzą, że wzrost gospodarczy wynika nie tyle z rozwoju przedsiębiorstw państwowych, ile sektora niepaństwowego i małych firm.

Konkurencyjność Chin oparta na rynku pracy jest tak przytłaczająca, że nieistotne są dla inwestorów nawet niskie podatki i autorytarny ustrój państwa. Antydemokratyczny i bezzwiązkowy system charakteryzujący się brakiem roszczeń jest tyleż niebezpieczny (chociażby np. dla krajów słabo rozwiniętych chcących konkurować czy naśladować Chiny), co i ciekawy (ze względu na nieprzewidywalność kierunków rozwoju Chin i innych krajów azjatyckich w przyszłości).

Nieco odmienną drogą zmian, które umożliwiają korzystanie z procesu globalizacji, poszły Indie, które są wyjątkowym przykładem kraju przeprowadzającego głębokie reformy gospodarcze polegające na liberalizacji i decentralizacji, przy całej swojej specyfice demograficznej, społeczno-kulturowej i religijnej. Niebywały wzrost PKB w Chinach dokonuje się drogą ogromnych kosztów. Spotkałam się kiedyś z opinią, iż w Indiach niemożliwe są inwestycje na taką skalę jak w Chinach z powodu protestów obywateli i wyższych standardów demokracji. Jest to jednak dyskusyjne dla każdego, kto czytał napisane w duchu antyglobalistycznym sugestywne felietony indyjskiej pisarki Arundhati Roy poświęcone społecznym kosztom niektórych przedsięwzięć i inwestycji w Indiach.

W zglobalizowanej gospodarce wymiar lokalny nabiera nowego znaczenia i dzięki inkorporowanej w nim „bliskości” jest uprzywilejowanym miejscem pozyskiwania wiedzy, innowacyjności i kreatywności. Na świecie coraz większą popularność zdobywają inicjatywy globalno-lokalne, takie jak Glocal Forum, ekowioski, klastry, technopole.

Glokalizacja stanowi wyzwanie dla władz publicznych. Kontynuacja decentralizacji państwa jest konieczna, należy tylko mieć nadzieję, że rządowi nie umkną uwadze najważniejsze zasady, na których muszą się opierać finanse samorządu terytorialnego: zasada adekwatności i subsydiarności.

Postawienie na decentralizację, samorząd terytorialny, społeczności lokalne i przedsiębiorczość Polaków to najlepsze, co można zrobić. Przed nami wyzwania XXI w.

Warto zwrócić uwagę na doświadczenia innych krajów, choć sukces wymaga znalezienia własnych źródeł konkurencyjności i rozwoju. To trudne, ale nie niemożliwe.

Nową filozofią rządzenia ma być decentralizacja i zaufanie. Zaufanie państwa do obywateli i obywateli do państwa. Może i brzmi infantylnie, ale najlepsze są rozwiązania najprostsze.

—Tekst wyraża prywatne poglądy autorki

dr Beata Guziejewska

Rząd zapowiedział kontynuację decentralizacji państwa, a więc wzmocnienie roli samorządu terytorialnego. Jest to ważna deklaracja w dobie wyzwań globalizacji i coraz częściej dyskutowanego zjawiska określanego jako glokalizacja.

Globalizacja jest pełna paradoksów, ma silne sprzężenie zwrotne z lokalizmem i rozwojem regionalnym. Sprzeciw wobec negatywnych konsekwencji globalizacji, unifikacji lokalnych kultur, dezintegracji wspólnot samorządowych spowodował odradzanie się społeczeństwa obywatelskiego i idei lokalizmu.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację