Jednym z najbogatszych polityków, który przeszedł do biznesu, jest były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair pracujący między innymi dla największego amerykańskiego banku inwestycyjnego JP Morgan, rządu Kuwejtu, francuskiego producenta artykułów LVMH. A może tak się wydaje, bo jego zarobki są jawne.
Finanse Tony’ego Blaira, który nadal jest bardzo pożądanym uczestnikiem Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, brytyjska prasa podsumowuje tak: 5 mln funtów zaliczki za napisanie pamiętników plus 2 mln funtów za doradztwo od JP Morgan, 1,2 mln funtów rocznie za wygłoszone wykłady (średnio ok. 6 tys. funtów za minutę), 117 tys. funtów pensji wypłacanej b. premierom oraz 2 mln funtów za inne usługi doradcze, w tym 500 tys. z Zurich Financial Services i należącej do Zjednoczonych Emiratów Arabskich firmy Mubadala, która zajmuje się inwestycjami na rynku ropy i gazu, między innymi w Iraku, Libii, Bahrajnie i Kazachstanie.
Prezes Zurich Financial Services James Schiro tak tłumaczy zatrudnienie Blaira: – Porozmawialiśmy ze sobą trochę i przedyskutowaliśmy problemy podnoszone w naszym raporcie dotyczącym globalnego ryzyka. Blair był zafascynowany wieloma sprawami, o których w firmie rozmawialiśmy. Potem dyskusja sprowadziła się do tego, w jaki sposób mógłby je nagłośnić.
– Tylko Brytyjczycy nie doceniają, ile jestem wart – zżymał się b. premier pod koniec ubiegłego roku. Rzeczywiście, jego zarobki wściekają parlamentarzystów z Partii Pracy. Co w ogóle
Blair może wiedzieć o bankowości? – grzmi opozycja.