Poważna walka o tytuł toczy się właściwie tylko z Wiedniem. Sposób sprzedaży giełdy w Budapeszcie, nad którą pełną kontrolę powoli przejmuje Wiedeń, pokazuje jednak, jak ważne jest mądre długoterminowe podejście do tego rodzaju procesów. Dziś Budapeszt narzeka. Obrót akcjami nie jest wysoki, a nowy właściciel nie zapowiada niezbędnych inwestycji w rozwój, np. systemu IT.
Zdaniem ekspertów jest tylko kwestią czasu, kiedy większość handlu akcjami dużych węgierskich firm przeniesiona zostanie do Wiednia, a wraz z nim powoli przepłynie także cała rzesza specjalistów związanych z rynkiem kapitałowym.
Warto zadbać o to, by nasz zespół profesjonalistów miał dobre warunki do rozwoju nad Wisłą. Tu nie chodzi o jakiś nacjonalizm, lecz o pragmatyzm. Dzięki sile tej grupy liczne biurowce, które powstały i powstaną w Warszawie, po prostu się nie wyludnią.
Dobrze, że długo odkładana prywatyzacja giełdy powoli rusza. I dobrze, że pojawił się plan, by zabezpieczyć nasz parkiet przed ryzykiem związanym z ewentualnym wrogim przejęciem. Inwestorzy nie powinni się bać nowej drogi, bo im silniejszy parkiet narodowy, tym więcej szans na stabilne zyski.