Tak rozległe doświadczenie jak szef Atlasa ma niewielu prezesów w Polsce. Zanim dwa lata temu trafił do branży budowlanej, przez sześć lat pracował w przemyśle samochodowym, m.in. jako prezes spółek Drutem i Carman Polska. W 2003 r. został wiceprezesem firmy farmaceutycznej US Pharmacia. Od 2004 do 2006 r. był prezesem informatycznej spółki Power Media. Przez niemal dwa lata pełnił także funkcję wiceprzewodniczącego rady nadzorczej Lotosu, gracza numer dwa na polskim rynku paliwowym. Z tej funkcji zrezygnował w lipcu tego roku.
Wiedzę o biznesie zdobył na Akademii Ekonomicznej w Krakowie, gdzie studiował ekonomię i organizację handlu zagranicznego. Jest także absolwentem programu MBA ISEAD w Fontainbleau oraz doktorem nauk ekonomicznych.
Jak sam podkreśla, w ciągu wielu lat pracy na stanowiskach kierowniczych nauczył się, że najważniejsza jest współpraca z zespołem. – Główne zagrożenia projektów, które zrealizowałem, to nie były zagrożenia rynkowe, finansowe, ale ludzkie – powiedział blisko dwa lata temu magazynowi „CFO”.
W październiku minie rok, od kiedy Henryk Siodmok stoi na czele grupy Atlas. Wcześniej przez kilkanaście miesięcy był tam członkiem zarządu. Koledzy z branży nadal wiedzą o nim niewiele. W sprawy z nią związane oficjalnie się nie angażuje. Niezbyt często wypowiada się również w mediach. Ma opinię specjalisty od cyfr. Mówi się, że wyznacznikiem sukcesu są dla niego wyniki osiągane przez grupę. A te na razie nie dają powodów do niezadowolenia. W tym roku mają zwiększyć się o 15 proc.
Obejmując stery w firmie, zapowiadał, że Atlas, czołowy producent chemii budowlanej w Polsce, nie zejdzie z obranego kursu. Głównym celem jest dalszy rozwój firmy, która działa na polskim rynku od 1991 roku. Pomimo olbrzymiego sukcesu, który osiągnęli jej założyciele – a wśród nich byli prezesi Grzegorz Grzelak i Andrzej Walczak (zaliczani do grona najbogatszych Polaków) – Atlas ma za sobą także słabsze momenty. Jak dotąd po raz ostatni przychody firmy zmniejszyły się w 2005 r.