Nam kryzys niestraszny

Z Krzysztofem Pawińskim, prezesem grupy Maspex rozmawiamy o biznesie, kryzysie i gospodarczych salonach

Publikacja: 24.11.2008 02:44

Nam kryzys niestraszny

Foto: FORUM/PULS BIZNESU

[b]Rz: Trudno podejmować strategiczne decyzje, gdy firma należy do sześciu osób?[/b]

[b]Krzysztof Pawiński:[/b] Nie mamy problemu z osiągnięciem kompromisu. Czasami żartujemy, że sprzeczamy się tylko we wtorki, a we wszystkie pozostałe dni realizujemy to, co przedyskutujemy.

[b]Jednomyślność to chyba jednak za mało, aby z firmy garażowej – których na początku lat 90. były w Polsce tysiące – stworzyć tak dużą firmę jak Maspex. Jaka jest wasza recepta na biznes? [/b]

Od samego początku byliśmy nastawieni na pełną kumulację kapitału i brak konsumpcji. Tymczasem często w innych firmach pierwsze zarobione pieniądze były przejadane, a nie inwestowane w rozwój. Na pierwsze wydatki niezwiązane z działalnością Maspeksu pozwoliliśmy sobie dopiero kilka lat temu.

[b]Czy przy dzisiejszych warunkach na rynku udałoby się stworzyć podobną grupę spożywczą w Europie Środkowo-Wschodniej? [/b]

Zbudowanie od zera firmy, która osiągałaby ponad 1 mld złotych przychodów, byłoby teraz znacznie trudniejsze niż kilkanaście lat temu. Bardziej prawdopodobne jest tworzenie firm poprzez konsolidację już istniejących przedsiębiorstw. Polska gospodarka na początku lat 90. była niezapisaną kartą. To był moment zwrotny. Nie wierzę, że ktokolwiek miał wówczas wizję budowy wielkiej firmy. Ludzie zaczynali działać w biznesie po to, aby poprawić swój poziom życia. Plany nie wykraczały poza dwa, trzy najbliższe lata.

[b]Kiedy zdecydowaliście, aby zainwestować za granicą?[/b]

Do wyjścia za granicę zachęciło nas załamanie się rynku rosyjskiego w 1998 roku. Z dania na dzień straciliśmy z tego powodu 15 proc. naszego obrotu. Większość firm w Polsce zdecydowała wówczas, że przeczeka kryzys. My uznaliśmy, że nie można liczyć na to, iż sytuacja w Rosji wróci do stanu sprzed załamania. Wycofaliśmy stamtąd wszystkie nasze zasoby i przeszliśmy na rynek czeski, słowacki, węgierski i rumuński. [b]Czy Europa Zachodnia to wciąż za wysokie progi, czy wejście tam to tylko kwestia czasu? [/b]

Komenda: cała naprzód, we wszystkich kierunkach naraz jest nieracjonalna. W Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie już zbudowaliśmy swoją pozycję i mamy duże doświadczenie, nadal jest wiele do zrobienia.

[b]W ciągu dziesięciu lat Maspex kupił w sumie 14 firm w kraju i regionie. Jednak przez ostatnie dwa lata nie doprowadziliście do żadnej akwizycji. Mieliście wyczucie, że idzie kryzys i będzie taniej? [/b]

W latach 2005 – 2007 pracowaliśmy nad wieloma projektami, ale żadnej transakcji nie udało się nam sfinalizować.

Rozdźwięk pomiędzy naszą wyceną firm, z którymi rozmawialiśmy, a ich oczekiwaniami co do ceny był dla nas nie do pogodzenia. Wydaje się, że aktualna sytuacja na rynku spowoduje, iż ten rozdźwięk będzie coraz mniejszy i wyceny wrócą do realnych poziomów.

[b]Czy to znaczy, że Maspex będzie teraz intensywniej poszukiwał firm do przejęcia?[/b]

Nasze poszukiwania są zawsze tak samo intensywne, bez względu na sytuację rynkową, od dziesięciu lat. Przyglądamy się wszystkim pojawiającym się ofertom, które potencjalnie są dla nas interesujące. Skuteczność takich działań jest jednak niewielka. Tylko mały ułamek analizowanych ofert kończy się transakcją. Nie można także zaplanować, kiedy uda się ją sfinalizować.

[b]Jakie firmy mogą być na celowniku pana spółki?[/b]

Producenci artykułów spożywczych trwałych o przedłużonym terminie ważności. Oczywiście skala ich działalności musi być odpowiednio duża. Dlatego nie interesują nas firmy, których przychody wynoszą na przykład 10 mln zł. W grę wchodzą podmioty, których roczne obroty przekraczają 100 mln zł.

[b]Czy pogłębiający się kryzys finansowy może uderzyć w branżę spożywczą?[/b]

Branża spożywcza mimo pewnych fluktuacji jest nieco z boku cyklu koniunkturalnego. Dlatego nie spodziewam się, że nagle konsumenci przestaną kupować żywność. W grę wchodzi – tak, jak w przypadku innych branż – wzrost kosztów finansowania, ale nie jest pewne, kogo to dotknie i w jakiej skali.

[b]Czy obawia się pan, że będzie trudniej o zdobycie finansowania?[/b]

Zdolność finansowa takich firm jak nasza nie jest uzależniona od wartości posiadanych nieruchomości. Codziennie sprzedajemy miliony produktów, które generują stabilny cash flow. Dlaczego zatem mamy się godzić na to, aby bank podwyższał nam marże?

[wyimek]Codziennie sprzedajemy miliony produktów, które generują stabilny cash flow. Dlaczego zatem mamy się godzić na to, aby bank podwyższał nam marże kredytowe?[/wyimek]

Polskie firmy, które tak jak Maspex są aktywne za granicą, narzekają, że w tym roku ich wyniki ucierpią z powodu niekorzystnych różnic kursowych.Straty z powodu różnic kursowych zawsze są bolesne bez względu na to, czy wynoszą 100 tys. czy milion złotych. Chcielibyśmy móc wyeliminować to ryzyko, ale nie mamy na nie wpływu. Dlatego tak istotne z punktu widzenia przedsiębiorców jest jak najszybsze wprowadzenie euro.

[b]Jak najszybciej, czyli kiedy? Myśli pan, że realna jest deklaracja rządu o 2012 roku?[/b]

To, czy data przesunie się o rok w jedną czy w drugą stronę, nie jest tak istotne jak to, że Polska zaczęła działać w tej kwestii. Celem takiej firmy jak nasza nie są spekulacje walutowe czy poszukiwanie skomplikowanych mechanizmów zabezpieczeń. Chcemy być rozliczani z tego, co jest naszą podstawową działalnością. Dziwi mnie, że nie jest to czytelne dla tych, którzy uważają, że wejście Polski do strefy euro będzie dla nas niekorzystne.

[b]Jakie bariery dla swojej działalności dostrzega pan w Polsce?[/b]

Problemem są niektóre regulacje podatkowe. Nie mówię tutaj o wysokości podatku, która zależy od decyzji politycznych. Polskie przepisy dotyczące VAT to iście bizantyjska konstrukcja i kuriozum. Obecnie, mimo że mam znacznie większe doświadczenie w biznesie niż jeszcze kilkanaście lat temu, bez doradcy nie zajmuję się kwestiami związanymi z VAT.

[b]Od dawna spekuluje się, czy i kiedy Maspex wejdzie na giełdę.[/b]

Obecnie Maspex należy do sześciu wspólników. Przyjdzie taki moment, że – chociażby z racji tego, że się starzejemy – ta struktura właścicielska będzie musiała się zmienić. Trudno sobie wyobrazić, że jednomyślność, którą udaje nam się osiągnąć, będzie do osiągnięcia, gdy firma będzie należeć do kilkunastu udziałowców. Wtedy giełda pozwoli w prosty i rozsądny sposób rozwiązać ten problem. Drugim powodem wejścia przez Maspex na giełdę mogłoby być przyłączenie firmy o obrotach podobnych do naszych.

[b]Siedziba spółki znajduje się w Wadowicach. Można kierować tak dużą firmą z daleka od Warszawy i jej salonów gospodarczych i politycznych?[/b]

Do Warszawy mam sentyment, bo to duży rynek zbytu dla naszych produktów. Patrząc jednak na to, jaki zasięg ma nasza firma, Wadowice są dobrym miejscem do kierowania nią. Ci, którzy chcą z nami robić biznes, drogę do Wadowic znajdą.

Krzysztof Pawiński,prezes Maspeksu Wadowice i jeden z udziałowców firmy. Tygodnik „Wprost” wycenił jego majątek na 390 mln zł, co daje mu 73. miejsce wśród najbogatszych Polaków. Jest absolwentem AGH w Krakowie i Technische Uniwersitaet w Clausthal-Zellefeld w Niemczech.

[ramka][b]O firmie[/b]

Grupa Maspex jest największym producentem sokówi napojów w Polsce, Czechach i na Słowacji. Jest także liderem polskiego rynku makaronów. Należą do niej, m.in. marki Kubuś, Tymbark i Lubella. W 2008 r. przychody Maspeksu przekroczą 2,5 mld zł. Będą 9 proc. wyższe niż przed rokiem. Obecnie wartość grupy wyceniana jest przez analityków na 1,5 – 2 mld zł. W 2004 roku, od przejęcia firmy Walmark, lidera na czeskim i słowackim rynku soków, zaczęła się zagraniczna ekspansja spółki. Grupę tworzy dziewięć polskich i dziesięć zagranicznych firm. [/ramka]

[b]Rz: Trudno podejmować strategiczne decyzje, gdy firma należy do sześciu osób?[/b]

[b]Krzysztof Pawiński:[/b] Nie mamy problemu z osiągnięciem kompromisu. Czasami żartujemy, że sprzeczamy się tylko we wtorki, a we wszystkie pozostałe dni realizujemy to, co przedyskutujemy.

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację