Na deficyt składają się nie tylko wydatki, ale także dochody. Bardzo ważne jest dla nas utrzymanie eksportu. A on od miesięcy szybko spada. Tracimy zachodnie rynki, mimo osłabienia złotego. To efekt recesji w Europie Zachodniej i praktycznie prowadzonej polityki ochrony własnych producentów. Trzeba zatem myśleć o ekonomicznych instrumentach pobudzania eksportu na Wschód. Jeśli gospodarka potyka się coraz bardziej o brak kredytu, to konieczne staje się jego stymulowanie pośrednie lub nawet bezpośrednie. Mamy przecież w Polsce nie tylko banki zagraniczne, ale też krajowe, w tym PKO BP, z dominującym udziałem skarbu państwa oraz BGK, w pełni państwowy. Zdaje się, że pomocne mogą się okazać niektóre banki spółdzielcze. Tyle, że BGK trzeba by faktycznie, a nie na papierze dokapitalizować. To nie musi oznaczać automatycznego zwiększania deficytu. Dla dokapitalizowania można użyć ciągle ogromnych aktywów skarbu państwa, które najczęściej pozostają nieczynne. Księgowa wartość tego państwowego majątku to wciąż około 450 mld zł. Jest on rozproszony w wielu agencjach i często służy jedynie ich urzędnikom. Trzeba nim zacząć zarządzać ekonomicznie, a przyniesie jakiś dochód. Potrzeby jest jednak gospodarz
[b]Renegocjowałby Pan zasady programów operacyjnych, gdzie zapisane są cele, na które możemy wydawać unijne pieniądze, choćby po to by poprawić sytuację na rynku pracy?[/b]
- Oczywiście, natychmiast. Niezbędnie potrzebujemy też więcej inwestycji w energooszczędność.
[b]Jakie prorozwojowe zmiany w polityce gospodarczej powinien zastosować rząd, by w przyszłości zapewnić większe przychody podatkowe?[/b]
- Koncepcję takiego działanie przedstawiłem publicznie wspólnie z byłym ministrem finansów Mirosławem Gronickim. Świadomie występujemy razem, aby podkreślić kluczowe znaczenie współdziałania ministra gospodarki i ministra finansów, czego w rządzie w ogóle nie ma. Zaproponowaliśmy, aby w polityce gospodarczej skoncentrować się na czterech kwestiach. Po pierwsze tracimy rynki zachodnie. I głęboka recesja potrwa tam w tym i w następnym roku. A nawet jeśli krócej, to naszym firmom wypartym na kilka kwartałów, będzie trudno wrócić na nie od razu. Jeśli chcemy utrzymać eksport, to musimy dramatycznie szukać rynków na Wschodzie. Wschód to nie tylko Rosja i Ukraina, to też Białoruś i dalej położone kraje. Ale nasze firmy nie mogą tam zostać same. Musi je wspierać dyplomacja, potrzebne jest finansowe ubezpieczenia oraz pomoc prawna. Po drugie rząd powinien pomóc odblokowywać kanały przepływów finansowych w gospodarce. Nie proponuję dokapitalizowania banków prywatnych. Natomiast skoro one ograniczają gwałtownie kredyt, posuwają się do zrywania zawartych już umów, to koniecznie znacznie większy kredyt muszą uruchomić banki publiczne. Wtedy banki prywatne zaczną się obawiać o trwałą utratę klientów. Trzeci obszar to podtrzymywanie aktywności inwestycyjnej. Kluczem są inwestycje publiczne, które mogą być finansowane ze środków unijnych. Przy tym niezbędne są środki własne, których już brakuje a będzie brakować jeszcze więcej. Trzeba będzie te pieniądze pożyczyć, także zagranicą, np. w EBI, ale tam praktycznie póki co polskich wniosków nie ma. To zupełnie niezrozumiałe. Zasadnicze znaczenie ma jednak to, aby inwestycje publiczne muszą być bezwzględnie skojarzone z inwestycjami prywatnymi. W przeciwnym razie w przyszłości obiektów publicznych nie da się utrzymać i będziemy mieli nowe budowle gierkowskie. Autostrady same na siebie nie zarobią, tak samo jak szkoły czy oczyszczalnie ścieków. Koło nich musi toczyć się prywatna działalność gospodarcza, która przyniesie z czasem dochody budżetowe potrzebne do finansowania eksploatacji i remontów obiektów publicznych. A my ciągle zajmujemy się doskonaleniem ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym. I czwarta kwestia. Nie wolno dopuścić do gwałtownego wypływu ludzi z rynku pracy. Nie tylko z powodów społecznych, ale także ekonomicznych. Każde 100 tys. więcej bezrobotnych w Polsce oznacza dla państwa koszty i utracone dochody rzędu 1,5 mld zł. To jest kwota, jaką budżet będzie musiał zapłacić przez 12 miesięcy tym ludziom oraz to co uzyska od nich mniej w postaci podatków.
[b]Ale gdyby był tutaj ktoś z rządu, to by powiedział: Świetnie, my właśnie robimy to samo.[/b]