Konstanty Litwinow, prezes ISD Polska – właściciela Huty Częstochowa, przyznaje, że rozmawiał o wspólnych przedsięwzięciach z Janem Ruurdem de Jonge ze Stichting Particulier Fonds Greenrights, który ma zapłacić za majątek Stoczni Gdynia.
– To było pierwsze, kurtuazyjne spotkanie – mówi Litwinow. – Doszło do niego, bo zależy nam, by stocznia funkcjonowała. Był to nasz główny klient, gdy kupowaliśmy Hutę Częstochowa, opierając się na szacunkach 300 tys. ton rocznego zużycia stali w całym przemyśle okrętowym. Stocznia w dotychczasowym kształcie przestała istnieć, dlatego chcemy zrozumieć, jakie plany ma inwestor i kiedy mogą być pierwsze zamówienia na blachy – dodaje Litwinow.
Jego firma może zaoferować gdyńskiemu zakładowi dostawy grubych blach wykorzystywanych w produkcji kadłubów gazowców i usługi prefabrykacji wstępnej. Stocznia Gdańsk, należąca do spółki córki ISD, mogłaby też kupić lub wydzierżawić suchy dok na terenie zakładu w Gdyni. – Przewidujemy jeden środek wodowania. To może być równie dobrze pochylnia, dok pływający, który trzeba dopiero zbudować, jak i zakup doku – mówi Litwinow. – To kwestia strategiczna, bo musimy zacząć inwestycje. Usłyszeliśmy, że droga jest otwarta – dodaje.
ISD nie startował w przetargu na zakup majątku Stoczni Gdynia, bo – jak podkreśla prezes – wówczas firma nie była jeszcze pewna przyszłości Stoczni Gdańsk i nie chciała potęgować ryzyka. Według niego sytuacja ukraińskiego Donbasu – spółki matki, którego długi przekroczyły 3 mld dol., nie przekreśli planów. – Problemy ukraińskiej części ISD są poważne, ale nas nie dotyczą. Stocznia Gdańsk i ukraiński ISD to wprawdzie podmioty powiązane, ale mamy oddzielne bilanse i finansowanie. Stocznia, jako osobna spółka, jest oddzielona nawet od polskiej części metalurgicznej ISD. Stocznia nie czeka na pieniądze z Ukrainy, a ewentualna strata spółki matki nas nie dotknie. Stocznia Gdańsk dostała już kapitał od ISD i pożyczkę od państwa. Teraz jej zadaniem jest praca na własny rachunek i wypracowywanie zysków – mówi Litwinow.
[ramka][b]Rz: Opublikowany w piątek raport NIK o restrukturyzacji polskich stoczni rozwiewa ostatecznie niejasności wobec kwot pomocy dla gdańskiego zakładu?[/b]