Opel nie stanie się moskwiczem

Biznes i polityka są w tle każdej wielkiej transakcji. Najlepszym tego przykładem jest obwieszczona w czwartek sprzedaż Opla – europejskiej części amerykańskiego koncernu General Motors.

Aktualizacja: 10.09.2009 21:33 Publikacja: 10.09.2009 21:25

Amerykanie długo się wahali, czy ulec presji Niemiec i pozwolić Rosjanom ze Sbierbanku wraz z Kanadyjczykami z Magny przejąć kontrolę nad liczącą 110 lat motoryzacyjną marką. Bo nasi wschodni sąsiedzi nie tylko staną się współwłaścicielami zakładów Opla na świecie (w tym i w polskich Gliwicach), ale też wejdą w posiadanie nowoczesnych patentów amerykańskich i niemieckich inżynierów. To może być dla nich skok cywilizacyjny na miarę lotu w kosmos Jurija Gagarina.

Rosjanie to świetni gracze. Do gry o firmę, która ma prawie 8-procentowy udział w europejskim rynku motoryzacyjnym, weszli w momencie, gdy kanclerz Angela Merkel i premier Władimir Putin mają wiele wspólnych interesów. Trwa kryzys, a w Niemczech zbliżają się wybory. Pani kanclerz zależy więc na rosyjskim inwestorze, który da gwarancje utrzymania 25 tys. pracowników w zakładach Opla w ich kraju.

Co z tego będzie miał Putin? Przede wszystkim silniejszą więź z Berlinem, na którym rosyjskiemu premierowi wyjątkowo zależy. Bo Niemcy mają ogromne wpływy w Unii Europejskiej.

Taka jest współczesna rosyjska dyplomacja. Wystarczy spojrzeć na wyjątkowo dobre polityczne relacje Władimira Putina z Silvio Berlusconim, a potem przypomnieć sobie, że włoskie firmy Enel i Eni mają w Rosji specjalny status – współpracują z Gazpromem bez żadnych ograniczeń. Niemcy chcieliby podobnie komfortowych warunków. I teraz pewnie je dostaną.

Czy czwartkowa transakcja oznacza, że z taśm gliwickiej fabryki wyjadą niebawem moskwicze? Nie sądzę. A może grozi nam likwidacja fabryki w Gliwicach i przeniesienie produkcji do Rosji? Także – na razie – nie ma obaw. Polski zakład należy do najbardziej rentownych w całym koncernie.

Tylko jak długo nowi właściciele Opla będą kierować się wyłącznie ekonomicznym interesem?

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/kurasz/2009/09/10/opel-nie-stanie-sie-moskwiczem/]blog.rp.pl/kurasz[/link]

Amerykanie długo się wahali, czy ulec presji Niemiec i pozwolić Rosjanom ze Sbierbanku wraz z Kanadyjczykami z Magny przejąć kontrolę nad liczącą 110 lat motoryzacyjną marką. Bo nasi wschodni sąsiedzi nie tylko staną się współwłaścicielami zakładów Opla na świecie (w tym i w polskich Gliwicach), ale też wejdą w posiadanie nowoczesnych patentów amerykańskich i niemieckich inżynierów. To może być dla nich skok cywilizacyjny na miarę lotu w kosmos Jurija Gagarina.

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne