Sprawdzić Niemców do końca, ale mieć plan B

- Negocjacje z niemiecką giełdą trzeba doprowadzić do końca, sprawdzić, czy sprzedając większościowy pakiet, możemy osiągnąć nasze cele - mówi Wiesław Rozłucki, były prezes giełdy

Publikacja: 27.11.2009 04:14

Sprawdzić Niemców do końca, ale mieć plan B

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b]Rz: Czy odejście od dotychczasowej koncepcji prywatyzacji giełdy, zakładające sprzedaż większościowego pakietu inwestorowi branżowemu, będzie dobrą decyzją?[/b]

[b]Wiesław Rozłucki:[/b] To jest decyzja niezwykle trudna. Każda z metod prywatyzacji ma swoje plusy i minusy. Sprzedaż innej giełdzie umożliwia dostęp do całej sieci globalnej sprzedaży. Tego metodą rozproszoną nie osiągniemy. Minusem jest przeniesienie centrum decyzyjnego do centrali. Nie oszukujmy się – autonomia spółki zależnej nie jest wysoka. Rozproszony akcjonariat nie zamyka żadnej drogi na przyszłość oraz wiąże interesariuszy (domy maklerskie, inwestorów) z GPW więzami właścicielskimi. To jest bardzo ważne – bo już niedługo czeka nas konkurencja z alternatywnymi platformami obrotu. Brokerzy, którzy nie będą czuli związku z giełdą, łatwiej przenieść się mogą z klientami na inne rynki.

[b]Czy wejście w skład grupy Deutsche Boerse daje perspektywy na rozwój, np. systemu transakcyjnego?[/b]

Nie zapominajmy, że system transakcyjny można kupić – tak jak to było z Warsetem. Jest wielu dostawców. Wydaje się jednak, że powinno być miejsce na mniejszościowy udział inwestora branżowego.

Negocjacje z niemiecką giełdą trzeba doprowadzić do końca, sprawdzić, czy sprzedając większościowy pakiet, możemy osiągnąć nasze cele. Szkoda tylko, że dyskusja, jak prywatyzować GPW, nie odbyła się rok temu.

[b]Rozproszony akcjonariat to jednak ryzyko, że ktoś może zgromadzić większość akcji w jednej ręki. Tak się stało m.in. w przypadku giełdy w Budapeszcie...[/b]

W Budapeszcie akcje zostały skupione w procesie niekontrolowanym poza rynkiem. Nie było wymogu, aby ujawniać, kto jest właścicielem. U nas kontrola powinna być skuteczniejsza. Przy odpowiednich zapisach statutowych w dzisiejszym stanie prawnym można zabezpieczyć się przed przejęciem.

[b]Rz: Czy odejście od dotychczasowej koncepcji prywatyzacji giełdy, zakładające sprzedaż większościowego pakietu inwestorowi branżowemu, będzie dobrą decyzją?[/b]

[b]Wiesław Rozłucki:[/b] To jest decyzja niezwykle trudna. Każda z metod prywatyzacji ma swoje plusy i minusy. Sprzedaż innej giełdzie umożliwia dostęp do całej sieci globalnej sprzedaży. Tego metodą rozproszoną nie osiągniemy. Minusem jest przeniesienie centrum decyzyjnego do centrali. Nie oszukujmy się – autonomia spółki zależnej nie jest wysoka. Rozproszony akcjonariat nie zamyka żadnej drogi na przyszłość oraz wiąże interesariuszy (domy maklerskie, inwestorów) z GPW więzami właścicielskimi. To jest bardzo ważne – bo już niedługo czeka nas konkurencja z alternatywnymi platformami obrotu. Brokerzy, którzy nie będą czuli związku z giełdą, łatwiej przenieść się mogą z klientami na inne rynki.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację