Z Elbląga na Bałtyk

Polsko-rosyjskie sobotnie regaty z Bałtijska w obwodzie kaliningradzkim do Fromborka mają być symbolem ponownego otwarcia portów Zalewu Wiślanego, przede wszystkim Elbląga, na szeroki świat

Aktualizacja: 21.02.2011 14:45 Publikacja: 26.07.2010 03:24

Dodatkowy znak, że długo zamknięty akwen zaprasza już do wolnej żeglugi, jest niezbędny, podpisana bowiem we wrześniu 2009 r. polsko-rosyjska umowa o żegludze po zalewie, która pozwala na ruch polskich statków przez znajdującą się w Rosji Cieśninę Pilawską, na razie „nie zaskoczyła”.

Rosjanie bez ostrzeżenia zablokowali ruch po swojej stronie Zalewu Wiślanego i przestali wpuszczać nasze jednostki do portu w Kaliningradzie w maju 2006 r.

Ich zdaniem po wejściu Polski do Unii Europejskiej wygasła umowa międzypaństwowa regulująca żeglugę po zalewie.

Zalew, niezwykle atrakcyjny turystycznie akwen, po którym – jak policzono przy okazji regat – może się swobodnie poruszać nawet 1200 jachtów, bardzo dużo tracił przez kilkuletnią blokadę jedynego wygodnego przejścia na otwarty Bałtyk. Dowodem ekonomicznej klęski był port w Elblągu. Zakończona na początku 2006 r. inwestycja warta 30 mln zł powiększała jego możliwości przeładunkowe o ponad milion ton rocznie. Tymczasem w 2008 r. przeładunki w Elblągu sięgnęły 5,4 tys. ton, a w ubiegłym roku ledwie 4 tys. Zbudowano tu także terminal pasażerski przystosowany do wymogów Schengen.

Konsekwencją blokady zalewu był kontrowersyjny pomysł przekopania Mierzei

Wiślanej w okolicach wsi Skowronki. Powstało nawet studium wykonalności inwestycji, która – łącznie z pogłębieniem toru wodnego do Elbląga – miała pochłonąć co najmniej 400 mln zł.

Realne odblokowanie ruchu statków przez Cieśninę Pilawską zmusza jednak do postawienia pytań o ekonomiczny pomysł na elbląski port.

W najlepszym roku – 1997 – przeładowano tu 641 tys. ton ładunków, głównie rosyjskiego węgla z Kaliningradu. Potem ruch był znacznie mniejszy. Dla kogo dzisiaj port leżący niedaleko głównych centrów morskiej wymiany, czyli Gdańska i Gdyni, mógłby być atrakcyjną alternatywą?

Tak czy inaczej, podzielony granicą Unii Europejskiej zalew trzeba przywrócić do życia. Jest zbyt atrakcyjny i zbyt cenny. I każdy krok w tym kierunku jest wart uznania.

Dodatkowy znak, że długo zamknięty akwen zaprasza już do wolnej żeglugi, jest niezbędny, podpisana bowiem we wrześniu 2009 r. polsko-rosyjska umowa o żegludze po zalewie, która pozwala na ruch polskich statków przez znajdującą się w Rosji Cieśninę Pilawską, na razie „nie zaskoczyła”.

Rosjanie bez ostrzeżenia zablokowali ruch po swojej stronie Zalewu Wiślanego i przestali wpuszczać nasze jednostki do portu w Kaliningradzie w maju 2006 r.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację