Dodatkowy znak, że długo zamknięty akwen zaprasza już do wolnej żeglugi, jest niezbędny, podpisana bowiem we wrześniu 2009 r. polsko-rosyjska umowa o żegludze po zalewie, która pozwala na ruch polskich statków przez znajdującą się w Rosji Cieśninę Pilawską, na razie „nie zaskoczyła”.
Rosjanie bez ostrzeżenia zablokowali ruch po swojej stronie Zalewu Wiślanego i przestali wpuszczać nasze jednostki do portu w Kaliningradzie w maju 2006 r.
Ich zdaniem po wejściu Polski do Unii Europejskiej wygasła umowa międzypaństwowa regulująca żeglugę po zalewie.
Zalew, niezwykle atrakcyjny turystycznie akwen, po którym – jak policzono przy okazji regat – może się swobodnie poruszać nawet 1200 jachtów, bardzo dużo tracił przez kilkuletnią blokadę jedynego wygodnego przejścia na otwarty Bałtyk. Dowodem ekonomicznej klęski był port w Elblągu. Zakończona na początku 2006 r. inwestycja warta 30 mln zł powiększała jego możliwości przeładunkowe o ponad milion ton rocznie. Tymczasem w 2008 r. przeładunki w Elblągu sięgnęły 5,4 tys. ton, a w ubiegłym roku ledwie 4 tys. Zbudowano tu także terminal pasażerski przystosowany do wymogów Schengen.
Konsekwencją blokady zalewu był kontrowersyjny pomysł przekopania Mierzei