[b] "Rz":[/b] Czy już pogodziliście się z faktem, z gdańska Energa stanie się częścią największej firmy energetycznej w kraju czyli PGE?
[b]Mieczysław Struk:[/b] Od początku byliśmy w regionie sceptycznie nastawieni do prywatyzacji Energi. Krytyczne opinie z Pomorza dotyczyły wyboru ścieżki prywatyzacji. Uznaliśmy, że warto rozważyć stworzenie holdingu połączonej grupy - z Energą, Lotosem i PGNiG , a już na pewno prywatyzację realizować poprzez giełdę. Jeszcze przed rozpoczęciem przetargu napisałem w tej sprawie list do ministra skarbu Aleksandra Grada z apelem, by wziął pod uwagę głosy i opinie z naszego regionu. Zorganizowaliśmy debatę o przyszłości Energii, ale minister nie przyjechał do Gdańska, by wziąć w niej udział, więc nawet nie mogliśmy z nim podyskutować i wysłuchać jego opinii. Nadal uważamy, ze ta ścieżka prywatyzacji Energi nie jest korzystna. Mamy obawy co do monopolizacji rynku przez PGE po przejęciu Energi i w efekcie wzrostu cen energii elektrycznej. A z drugiej strony uważamy, że należy brać pod uwagę fakt, że Energa to firma, która od początku istnienia ma rodowód gdański. Przeniesienie jej ośrodka decyzyjnego poza Pomorze może być niekorzystne nie tylko dla niej samej ale też dla regionu- również ze względu na utrzymanie wielu tysięcy atrakcyjnych miejsc pracy. Warto pamiętać, że Pomorskie sprowadza energię w ponad 70% spoza naszego województwa, co utrudnia planowanie rozwoju i przyciąganie inwestorów.
[b]Ale może się okaże, że i list i debata były niepotrzebne, bo PGE pozwoli zachować samodzielność Energi. Może też gdańska grupa wejdzie na giełdę i będzie odpowiadać za program energetyki atomowej w kraju. Tak przynajmniej obiecuje zarząd Polskiej Grupy Energetycznej. Czyżby Pana nie przekonał? [/b]
To przyszłość pokaże, czy nasze obawy były niepotrzebne. Energa potrzebuje środków na inwestycje i to znaczących - liczonych w miliardach złotych. Dlatego uznaliśmy, ze przyciągnięcie inwestora branżowego, gwarantującego ich wykonanie i utrzymanie grupy na Pomorzu, byłoby najlepszym rozwiązaniem. Dziś trudno oczekiwać od nas, że zmienimy opinię tylko dlatego, że zarząd PGE nas uspokaja i przedstawia słowne obietnice. Faktycznie prezes Tomasz Zadroga zapewniał, gdy się spotykaliśmy jeszcze przed decyzją ministra o wyborze inwestora dla Energi, że PGE będzie inwestować, a jej siedziba nie zostanie wyniesienia poza Gdańsk. Nawet obiecywał, że zrobi wszystko, by nie było monopolu na rynku. Ale podkreślam – dla nas na razie to są to tylko słowa. Czekamy na konkretne decyzje. Wiele zależeć będzie od tego, w jaki sposób Minister Skarbu zabezpieczy interesy Energi w umowie prywatyzacyjnej. Uważamy, że te deklaracje prezesa Zadrogi czyli zobowiązania PGE jako inwestora Energi powinny znaleźć się w umowie prywatyzacyjnej.
[b]Zarząd PGE od dawna zabiega o pozyskanie przychylności regionu, firma została nawet sponsorem stadionu w Gdańsku. A może będzie lepiej wspierać region niż dotąd Energa?[/b]