Prywatyzacja Energi niekorzystna dla regionu

- Sponsoring PGE nie zmieni podejścia władz Gdańska do sprzedaży Energi – mówi „Rzeczpospolitej” marszałek województwa pomorskiego, Mieczysław Struk

Publikacja: 20.09.2010 14:48

Marszałek Województwa Pomorskiego, Mieczysław Struk (www.mieczyslawstruk.pl)

Marszałek Województwa Pomorskiego, Mieczysław Struk (www.mieczyslawstruk.pl)

Foto: Materiały Promocyjne

[b] "Rz":[/b] Czy już pogodziliście się z faktem, z gdańska Energa stanie się częścią największej firmy energetycznej w kraju czyli PGE?

[b]Mieczysław Struk:[/b] Od początku byliśmy w regionie sceptycznie nastawieni do prywatyzacji Energi. Krytyczne opinie z Pomorza dotyczyły wyboru ścieżki prywatyzacji. Uznaliśmy, że warto rozważyć stworzenie holdingu połączonej grupy - z Energą, Lotosem i PGNiG , a już na pewno prywatyzację realizować poprzez giełdę. Jeszcze przed rozpoczęciem przetargu napisałem w tej sprawie list do ministra skarbu Aleksandra Grada z apelem, by wziął pod uwagę głosy i opinie z naszego regionu. Zorganizowaliśmy debatę o przyszłości Energii, ale minister nie przyjechał do Gdańska, by wziąć w niej udział, więc nawet nie mogliśmy z nim podyskutować i wysłuchać jego opinii. Nadal uważamy, ze ta ścieżka prywatyzacji Energi nie jest korzystna. Mamy obawy co do monopolizacji rynku przez PGE po przejęciu Energi i w efekcie wzrostu cen energii elektrycznej. A z drugiej strony uważamy, że należy brać pod uwagę fakt, że Energa to firma, która od początku istnienia ma rodowód gdański. Przeniesienie jej ośrodka decyzyjnego poza Pomorze może być niekorzystne nie tylko dla niej samej ale też dla regionu- również ze względu na utrzymanie wielu tysięcy atrakcyjnych miejsc pracy. Warto pamiętać, że Pomorskie sprowadza energię w ponad 70% spoza naszego województwa, co utrudnia planowanie rozwoju i przyciąganie inwestorów.

[b]Ale może się okaże, że i list i debata były niepotrzebne, bo PGE pozwoli zachować samodzielność Energi. Może też gdańska grupa wejdzie na giełdę i będzie odpowiadać za program energetyki atomowej w kraju. Tak przynajmniej obiecuje zarząd Polskiej Grupy Energetycznej. Czyżby Pana nie przekonał? [/b]

To przyszłość pokaże, czy nasze obawy były niepotrzebne. Energa potrzebuje środków na inwestycje i to znaczących - liczonych w miliardach złotych. Dlatego uznaliśmy, ze przyciągnięcie inwestora branżowego, gwarantującego ich wykonanie i utrzymanie grupy na Pomorzu, byłoby najlepszym rozwiązaniem. Dziś trudno oczekiwać od nas, że zmienimy opinię tylko dlatego, że zarząd PGE nas uspokaja i przedstawia słowne obietnice. Faktycznie prezes Tomasz Zadroga zapewniał, gdy się spotykaliśmy jeszcze przed decyzją ministra o wyborze inwestora dla Energi, że PGE będzie inwestować, a jej siedziba nie zostanie wyniesienia poza Gdańsk. Nawet obiecywał, że zrobi wszystko, by nie było monopolu na rynku. Ale podkreślam – dla nas na razie to są to tylko słowa. Czekamy na konkretne decyzje. Wiele zależeć będzie od tego, w jaki sposób Minister Skarbu zabezpieczy interesy Energi w umowie prywatyzacyjnej. Uważamy, że te deklaracje prezesa Zadrogi czyli zobowiązania PGE jako inwestora Energi powinny znaleźć się w umowie prywatyzacyjnej.

[b]Zarząd PGE od dawna zabiega o pozyskanie przychylności regionu, firma została nawet sponsorem stadionu w Gdańsku. A może będzie lepiej wspierać region niż dotąd Energa?[/b]

Te gesty nie miały dla nas większego znaczenia, gdy chodzi o ocenę tej prywatyzacji. Nie jest tak, że obawy władz miasta i regionu może zmienić sponsoring, jaki zarząd PGE zapewnił gdańskiej Arenie. Kluczowa kwestia to utrzymanie na Pomorzu dwóch od lat największych firm tak Energi jak Lotosu. Wpływy z ich podatków mają decydujące znaczenie dla budżetu regionu, na przykład w przypadku Lotosu stanowią ok. 20 proc. Potrzebujemy tych przedsiębiorstw i pewności, że przez najbliższe przynajmniej kilkanaście lat będą w stanie sprawnie działać, realizować własne strategie rozwoju, inwestować i zapewniać zatrudnienie.

[b]Nie sądzi Pan, że władze samorządowe powinny brać pod uwagę fakt, że sprzedaż Energi to w tym roku praktycznie główna transakcja umożliwiająca Ministrowi Skarbu wykonanie planu przychodów z prywatyzacji? A zatem jest odpowiedzią na potrzeby budżetu.[/b]

Czasem warto zastanowić się, czy pośpiech przy sprzedaży aktywów w tak ważnej branży jest w ogóle potrzebny. Jeśli to tylko cele budżetu mają determinować wybór ścieżki prywatyzacyjnej, to nie jest dobre podejście.

[b]Przykład Energi pokazał, jak opinia samorządu regionalnego może być mało znacząca, gdy w grę wchodzi budżet. I to nawet jeżeli chodzi o region, z którym związani są najważniejsi politycy – m.in. obecny premier jego główny doradca – były premier Jan Krzysztof Bielecki, unijny komisarz Janusz Lewandowski czy sympatyzujący z Pomorzem Jerzy Buzek. Nie ma Pan wrażenia „przegrania” już jednej sprawy - Energi? Za kilka miesięcy ma być też sprzedany Lotos. [/b]

Oczywiście interes narodowy jest najważniejszy, ale wiele zależy od sposobu jego realizacji. Chcielibyśmy jesienią jeszcze podjąć dyskusję ze wszystkimi współdecydującymi w sprawie prywatyzacji Grupy Lotos. Ale faktycznie to - czy ta dyskusja będzie mieć swój realny wymiar, czy zostaniemy wysłuchani, zależy od naszych partnerów. Lotos to ważny element gry w polityce paliwowej kraju, inwestora dla tej firmy trzeba wybierać ostrożnie.

[b] "Rz":[/b] Czy już pogodziliście się z faktem, z gdańska Energa stanie się częścią największej firmy energetycznej w kraju czyli PGE?

[b]Mieczysław Struk:[/b] Od początku byliśmy w regionie sceptycznie nastawieni do prywatyzacji Energi. Krytyczne opinie z Pomorza dotyczyły wyboru ścieżki prywatyzacji. Uznaliśmy, że warto rozważyć stworzenie holdingu połączonej grupy - z Energą, Lotosem i PGNiG , a już na pewno prywatyzację realizować poprzez giełdę. Jeszcze przed rozpoczęciem przetargu napisałem w tej sprawie list do ministra skarbu Aleksandra Grada z apelem, by wziął pod uwagę głosy i opinie z naszego regionu. Zorganizowaliśmy debatę o przyszłości Energii, ale minister nie przyjechał do Gdańska, by wziąć w niej udział, więc nawet nie mogliśmy z nim podyskutować i wysłuchać jego opinii. Nadal uważamy, ze ta ścieżka prywatyzacji Energi nie jest korzystna. Mamy obawy co do monopolizacji rynku przez PGE po przejęciu Energi i w efekcie wzrostu cen energii elektrycznej. A z drugiej strony uważamy, że należy brać pod uwagę fakt, że Energa to firma, która od początku istnienia ma rodowód gdański. Przeniesienie jej ośrodka decyzyjnego poza Pomorze może być niekorzystne nie tylko dla niej samej ale też dla regionu- również ze względu na utrzymanie wielu tysięcy atrakcyjnych miejsc pracy. Warto pamiętać, że Pomorskie sprowadza energię w ponad 70% spoza naszego województwa, co utrudnia planowanie rozwoju i przyciąganie inwestorów.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację