[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/10/24/jeremi-jedrzejkowski-jest-jeszcze-duzo-znakow-zapytania/]Skomentuj na blogu[/link][/b]
Zdanych, które zebrała “Rzeczpospolita”, widać, że fala zwolnień grupowych zaczyna ostro hamować. Po trzech kwartałach tego roku firmy zwolniły niespełna 24,7 tys. ludzi. Rok temu liczba ta była niemal dwa razy większa. Znacznie spadł także poziom deklarowanych przez przedsiębiorców redukcji.
Ubiegłoroczne gwałtowne cięcia zatrudnienia były nie tylko skutkiem spowolnienia naszej gospodarki. Był to też rykoszet recesji w Europie i ograniczenia zapotrzebowania na półprodukty czy gotowe produkty z naszego kraju przez inne gospodarki. Firmy decydowały się więc też często na przestoje w produkcji i urlopowanie pracowników.
Znaczny spadek liczby zwalnianych osób to kolejny dowód na to, że spowolnienie realnej gospodarki mamy za sobą. Wiele firm przeprowadziło restrukturyzację i teraz szykuje się już do ekspansji.
Wciąż jednak w gospodarce pozostaje wiele znaków zapytania, które powodują niepewność przedsiębiorców. Jak długo światowe gospodarki będą musiały być stymulowane przez działania władz? Co z lawinowo narastającym zadłużeniem wielu krajów? Czy powiodą się plany niepopularnych oszczędności szykowanych w Europie, jak wpłyną one na zahamowanie popytu? Jakie będą skutki obecnej wojny walutowej i kiedy uda się ją zakończyć?