[b]Przyjście Pana do ministerstwa spowodowało przyśpieszenie transakcji prywatyzacyjnych. 2010 r. kończycie imponującymi wpływami. Skąd właściwie wzięła się decyzja, aby porzucić intratny sektor bankowości inwestycyjnej i zacząć pracę w administracji rządowej?[/b]
Zdecydowanie przeceniają Panowie mój osobisty wkład. Wynik osiągnięty w 2010 roku jest rezultatem pracy całego zespołu MSP, w tym bardzo bliskiej współpracy całego kierownictwa. Co więcej, im bardziej kompleksowy projekt, tym większy zespół i większe jego zaangażowanie. Wyrazy uznania, za które Panom dziękuję, należą się więc Ministrowi Aleksandrowi Gradowi, wszystkim wiceministrom Skarbu Państwa, i wszystkim pracownikom MSP. Bez naszej wspólnej i wzajemnie się uzupełniającej pracy nie byłoby sukcesów.
A co do moich życiowych wyborów, to nie są one aż tak niezwykłe. Misja służby publicznej jest często ważnym i satysfakcjonującym uzupełnieniem kariery zawodowej. Miałem zaszczyt studiować na uczelni, której myślą przewodnią – jak jest to zapisane na sztandarach Harvard Business School - jest „edukacja aby zmieniać świat”. I coś w tym jest, bo wybory podobne do mojego są wśród środowiska absolwentów HBS dość powszechne. Na przykład moi uniwersyteccy znajomi tworzyli w Stanach Zjednoczonych program pomocowy, który gasił pożar szalejącego kryzysu w USA („TARP”) – z Wall Street do rządu USA ściągnął ich sekretarz skarbu Henry Paulson, który sam zresztą zostawił Goldman Sachs i niewyobrażalne pieniądze po jednym telefonie od prezydenta USA. Ja – zachowując oczywiście wszelkie proporcje – skorzystałem z zaproszenia ministra Aleksandra Grada, który zaproponował mi pracę w resorcie po zakończeniu negocjacji z Eureko, w których reprezentowałem Skarb Państwa. Moja robocza współpraca z MSP jest więc dłuższa niż mój oficjalny staż – aczkolwiek przyznam, że oficjalna służba państwowa jest faktycznie wyjątkową przygodą.
Skądinąd, negocjacje z Eureko to osobny temat który dalej czeka na pełne podsumowanie. Jestem przekonany, że prawdopodobnie od czasu zdobycia tajemnicy Enigmy rząd Polski tak dobrze nie przygotował się do żadnego międzynarodowego zadania. Ile było tam użytych strategii negocjacyjnych, ile scenariuszy rozwiązań i ile wykonanej pracy. Każdy z uczestników tych negocjacji miał poczucie zarówno wyjątkowego wyzwania zawodowego jak i niepowtarzalnej szansy na wykreowanie nowej wartości. W pewnym momencie dla Ministrów Aleksandra Grada i Zdzisława Gawlika, dla naszych doradców prawnych, dla Andrzeja Klesyka – Prezesa PZU, to przestała być tylko sprawa zawodowa. I może właśnie dlatego się udało.
[b]W międzyczasie upadł pana pracodawca – Lehman Brothers.[/b]