[b]Perspektywy dla Polski mówią o przyspieszeniu wzrostu gospodarczego w tym roku - nawet najnowszy raport MFW zakłada wzrost o 4 proc. w porównaniu z 3,5 proc. w 2010 roku. Ale dla świata prognozowane jest spowolnienie, mówi się nawet o kolejnej fali kryzysu. Czy istnieje taka groźba?[/b]
Radosław Bodys: Rok 2010 był rokiem ożywienia gospodarczego na świecie. Szacuje się, że globalny PKB wzrósł o 4.8 proc, po spadku o 0.6 proc. w 2009 roku. Rok 2011 powinien być kolejnym rokiem przyzwoitego wzrostu, ze względu na oczekiwaną kontynuację silnego wzrostu w gospodarkach rozwijających się oraz przyspieszenie wzrostu w Stanach Zjednoczonych. Myślę, że “kolejna fala” kryzysu gospodarczego jest mało prawdopodobna. Bardziej prawdopodobna wydaje się kolejna odsłona kryzysu zadłużenia w gospodarkach rozwiniętych, skutkująca znaczącym wzrostem rentowności obligacji na rynkach światowych.
[b]Jakie są perspektywy, zagrożenia dla obecnego roku?[/b]
Spodziewam się kolejnej fazy ożywienia gospodarczego na świecie, której towarzyszyć będzie rosnąca presja inflacyjna w gospodarkach rozwijających się. Będzie to kluczowy rok dla polityki pieniężnej w krajach rozwijających się. Gospodarki które rosną szybko, a ich banki centralne utrzymują niskie stopy procentowe – naśladując politykę Fed i EBC – ryzykują wzrost inflacji powyżej pożądanych poziomów. Polska należy do tej grupy krajów; inflacja prawdopodobnie sięgnie 3.5-4 proc. w pierwszym kwartale roku, co w połączeniu ze spodziewanym przeze mnie wzrostem PKB rzędu 4.5-5 proc., oraz otwarciem niemieckiego rynku pracy dla Polaków może doprowadzić do znaczącego wzrostu oczekiwań płacowych i inflacyjnych.
Ilościowe reguły polityki pieniężnej sugerują, że stopa referencyjna NBP powinna w tym roku wzrosnąć co najmniej do poziomu 5 proc. Ponadto NBP powinien uelastycznić swoją reakcję i uczynić ją bardziej “zorientowana na przyszłość” (forward-looking). W ostatniej dekadzie reakcje RPP często bywały spóźnione ponieważ Rada Polityki Pieniężnej zwykła reagować dopiero na faktyczne, nie zaś na przewidywane trendy inflacyjne. Na przykład, obecnie debata w RPP powinna koncentrować się nie na oczekiwanym skoku inflacji w związku z podwyżką VAT, ale na wpływie tego skoku inflacji na oczekiwania inflacyjne i trendy inflacyjne w roku 2012. Inspirującym przykładem mogą tu być Węgry, gdzie ciągłe podwyżki cen regulowanych w ostatnich latach wywindowały oczekiwania inflacyjne z poziomu 2-4 proc. do poziomu 5-8 proc., pomimo recesji w gospodarce.