Była wiceminister gospodarki („Rz" pierwsza informowała o jej odwołaniu w piątek), która startuje w konkursie na prezesa Kompanii Węglowej, musiała złożyć dymisję, by otrzymać zgodę premiera. Do środy sprawa ma być jasna. Z naszych informacji wynika, że karencja stosowana w przypadku urzędników administracji publicznej zostanie skrócona. Ale wcześniej nie było to takie pewne.
„Rz" ujawniła, że premier Donald Tusk nie jest chętny do udzielenia zgody Strzelec-Łobodzińskiej. Równie niechętny był jej powołaniu na podsekretarza stanu w 2008 r. (trwało to ponad pół roku). Zdaniem niektórych przedstawicieli PO była ona kojarzona z PiS – za kadencji tej partii została prezes Tauronu.
Ale Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki nadzorujący górnictwo, zwlekając z decyzją o zgodzie na debiut JSW, walczył też o Strzelec-Łobodzińską. Tyle że zgoda to jedno. A konkurs? Rada nadzorcza KW pod przewodnictwem Aleksandry Magaczewskiej, dyrektor departamentu górnictwa w resorcie gospodarki, 27 kwietnia przesłuchała kandydatów do zarządu i obrady przerwała. – Na razie nie mamy terminu kolejnego posiedzenia – mówi „Rz" Zbigniew Madej, rzecznik KW. Jednak do posiedzenia dojdzie najpewniej jeszcze przed WZA (to zwykle ostatnie dni czerwca), którego rolę dla spółek węglowych pełni minister gospodarki.
Kontrkandydatem Strzelec-Łobodzińskiej jest Jacek Korski, p.o. prezesa spółki (kandyduje też na wiceprezesa ds. integracji i rozwoju). Jednak zdaniem przedstawicieli branży, jeśli premier skróci karencję Strzelec-Łobodzińskiej, będzie to równoznaczne z tym, że obejmie ona fotel prezesa KW. Byłaby pierwszą kobietą na czele spółki węglowej.