"Rz": Jak La Mania została przyjęta w Londynie?
Joanna Przetakiewicz:
Nasza premiera w Harrodsie miała miejsce dopiero miesiąc temu. Z dotychczasowych wyników jestem bardziej niż zadowolona. Dzięki pomysłowości teamu promocyjnego Harrodsa ruszyliśmy ze sprzedażą w idealnym momencie, na dwa dni przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich. Normalnie lipiec i sierpień byłyby sezonem ogórkowym. Jednak w tym roku do Londynu zjechały miliony gości i turystów. Trafiliśmy pod tym względem doskonale.
Wyniki sprzedaży można porównać do polskich sklepów?
Nie do końca, ponieważ bardzo różnią się ofertą. W Polsce przeważa kolekcja pret a porter, natomiast w Londynie to kosztowne suknie wieczorowe. Ceny zostały ustalone odgórnie przez team sprzedażowy Harrodsa, a kolekcja oceniona została bardzo wysoko. Jestem pod wrażeniem traktowania nas przez zarządców tego domu towarowego. Jesteśmy młodą, szerzej nieznaną marką, a przydzielono nam wspaniały zespół, który stale odpowiada za ekspozycje.