Budzę się i myślę o Tychach

Kryzys oddalił decyzję o nowym aucie dla fabryki w Tychach. Ożywienie może nadejść dopiero w 2014 roku - mówi Sergio Marchionne dyrektor generalny Grupy Fiata

Publikacja: 27.09.2012 16:41

Budzę się i myślę o Tychach

Foto: Bloomberg

Jak głęboko pana zdaniem spadnie jeszcze rynek europejski.Czy ma pan już jakąś prognozę,kiedy  ten spadek  wyhamuje ?

Wiem,że rok 2013, a zapewne jeszcze i 2014 będzie bardzo trudny. O 2012 nawet nie ma co mówić. Ale pod koniec 2014 powinniśmy już  zauważyć pierwsze oznaki wychodzenia z kryzysu.Ta spadkowa spirala nadal nie jest w stanie wyhamować. Nadal jednak jestem zdania,że jakoś będziemy w stanie wydostać się z obecnej sytuacji.Tyle,że znów nie jestem pewien jak długo potrwa ta koniunktur i czy nie czeka nas nowy kryzys. Nie jest to tylko mój punkt widzenia,ale dzielimy go w ACEA,Europejskim Stowarzyszeniu producentów Samochodów.

Moim zdaniem również Komisja Europejska powinna się głęboko zastanowić nad obecnymi i właśnie negocjowanymi umowami o wolnym handlu.  Z tego kryzysu jakoś musimy wyjść,na razie jednak  nikt nie ma na to dobrego pomysłu. Bardzo popieram prezesa Renaulta Nissana,Carlosa Ghosna,który otwarcie wezwał rząd francuski do zmiany polityki wobec motoryzacji.I szczerze powiem,że gdyby podobna sytuacja zdarzyła się w Stanach Zjednoczonych,mielibyśmy już  konkretną politykę rządu, tak jak to było z TARP w roku 2008/2009. Niestety w Europie wszystko odbywa się znacznie wolniej. W każdym razie - i tutaj mówię nie jako szef Fiata,ale jako szef ACEA- powinniśmy zrobić wszystko, by wypracować rozwiązanie europejskie i nie dopuścić do tego, by każdy kraj Unii Europejskiej starał się pomóc motoryzacji na własny sposób.Wtedy będziemy mieli protekcjonizm,zamieszanie, napięcia, czyli sytuację,która prowadzi do nikąd. Na nic nie zdadzą się tendencje nacjonalizmu i podnoszenia narodowych flag.Tutaj musimy powrócić do ducha wspólnego rynku, bo z kryzysu musimy wyjść wszyscy razem,a nie  zwalczając jeden drugiego. I jest to mój punkt widzenia nie jako szefa Fiata, tylko przedstawiciela wszystkich producentów. Nie jest wykluczona także dalsza konsolidacja w Europie i jako szef Fiata będę rozmawiał z każdym i o wszystkim.Jestem otwarty na każdą propozycję.

Jak blisko polityków, jako szef ACEA jest pan  dzisiaj?

Trzymam się od nich tak daleko, jak to jest tylko możliwe,ale czasami jest to nieuniknione. Właśnie jako stowarzyszenie musimy znaleźć jakieś wyjście z obecnej sytuacji.

Wygląda jednak,że  wśród  europejskich producentów  nie ma jedności. Szef  biura prasowego Volkswagena  właśnie wezwał pana do ustąpienia ze stanowiska szefa ACEA - Europejskiego Stowarzyszenia producentów samochodów,  między innymi  właśnie  z powodu apeli o jedność . Jak pan zareaguje na to wezwanie ?

ACEA zrzesza prezesów i dyrektorów generalnych europejskich producentów samochodów.Mogę tylko ubolewać,że jeden z członków ACEA używa swojego biura prasowego,bądź swojego wiceprezesa ds finansowych do komunikowania się z szefem innej firmy. Nie znam  dyrektora biura prasowego Volkswagena i szczerze mówiąc nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Natomiast znam szefa Volkswagena, pana Winterkorna i kiedykolwiek pojawi się on na posiedzeniu w ACEA jestem gotów z nim rozmawiać.Tak samo, jak z każdym innym szefem firmy samochodowej w Europie. Chciałem jednak przy tej okazji powiedzieć,że Niemcy są jedynym krajem w Europie, które po  drugiej wojnie światowej nie zamknęły ani jednej fabryki samochodów. W każdym innym kraju z rynku zdejmowaliśmy moce. Chętnie porozmawiam o tym  z moimi niemieckimi kolegami.

W styczniu w Detroit powiedział mi pan,że w połowie 2012 będzie pan miał nowe auto dla fabryki w Tychach.Wiem,że wówczas sytuacja na rynku nie była tak trudna,jak jest to dzisiaj.Ale czy nie budzi się  pan w nocy myśląc: co zrobić z tą fabryką?

Rzeczywiście często budzę się i myślę o polskiej fabryce. Moim obowiązkiem jest jednak myślenie także o pozostałych fabrykach Fiata. Tak, mam wyrzuty sumienia, bo fabryka w Tychach należy do najlepszych zakładów Fiata, jest najbardziej elastyczna w podchodzeniu do zleconych zadań i najwydajniejsza.  Jej pracownicy zawsze byli gotowi na  wszystkie,nawet najbardziej egzotyczne pomysły.Potrafią znaleźć rozwiązanie praktycznie każdego problemu. Doskonale to pamiętam i jestem im za to wdzięczny.Nie ukrywam,że z największą  radością powiedziałbym: tak  mam nowe auto dla fabryki w Tychach. I będę je miał.Ale dzisiaj wszystkie decyzje musimy podejmować z największą ostrożnością.

W jakim stopniu Fiat wykorzystuje swoje moc w Europie?

W 50 procentach.We Włoszech jest to jeszcze mniej.

Jak głęboko pana zdaniem spadnie jeszcze rynek europejski.Czy ma pan już jakąś prognozę,kiedy  ten spadek  wyhamuje ?

Wiem,że rok 2013, a zapewne jeszcze i 2014 będzie bardzo trudny. O 2012 nawet nie ma co mówić. Ale pod koniec 2014 powinniśmy już  zauważyć pierwsze oznaki wychodzenia z kryzysu.Ta spadkowa spirala nadal nie jest w stanie wyhamować. Nadal jednak jestem zdania,że jakoś będziemy w stanie wydostać się z obecnej sytuacji.Tyle,że znów nie jestem pewien jak długo potrwa ta koniunktur i czy nie czeka nas nowy kryzys. Nie jest to tylko mój punkt widzenia,ale dzielimy go w ACEA,Europejskim Stowarzyszeniu producentów Samochodów.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska