Czeski gaz łupkowy

W Czechach europejska gorączka gazu łupkowego nie spotkała się ze znaczącym odzewem

Publikacja: 30.09.2012 15:44

Jarosław Giziński

Jarosław Giziński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Owszem, rozpoznano główne obszary, na których mogłyby znajdować się krajowe złoża tego surowca, jednak próbne odwierty w pobliżu Nachodu i Trutnova w północnych Czechach nawet się nie rozpoczęły gdy minister ochrony środowiska Tomáš Chalupa cofnął w kwietniu wydane wcześniej tymczasowe zezwolenie. Pojawiła się nawet propozycja co najmniej dwuletniego moratorium na dalsze poszukiwania.

Oficjalnym powodem niechęci Czechów – tak jak w większości państw Europy, w których eksploatacja niekonwencjonalnych złóż gazu spotyka się z oporami mieszkańców – są obawy o stan środowiska. Wiosną tego roku 56 burmistrzów i wójtów z miasteczek i gmin w rejonach planowanych odwiertów wystosowało list protestacyjny do rządu domagając się wstrzymania wierceń do czasu, gdy rozwiane zostaną „wszelkie wątpliwości".

Owe wątpliwości dotyczą przede wszystkim technologii szczelinowania i obaw związanych z utajnianiem składu substancji chemicznych używanych w jej trakcie przez posiadające patenty amerykańskie firmy. Są one nagłaśniane przez wpływowe w Czechach organizacje ekologiczne. Padają na podatny grunt, bowiem obszary przy granicy z Polską gdzie miałby być poszukiwany gaz łupkowy są jednocześnie najważniejszym regionem pozyskiwania wód mineralnych (w większości są to też chronione obszary przyrodnicze). Właśnie obawa przed skażeniem wód podziemnych była głównym motywem wiosennej petycji samorządowców.

Pojawiają się jednak pytania o to na ile ewentualne pozyskiwanie gazu z łupków mogłoby naruszyć interesy silnego czeskiego lobby energetycznego i importerów gazu.  – Na ten temat nie posiadamy żadnej konkretnej wiedzy, jednak nie byłabym wcale zdziwiona, gdyby okazało się, że ktoś ma interes w inspirowaniu działań przeciwko uruchomieniu wydobycia gazu łupkowego – mówi „Rz" dr Vlastimila Dvořáková, ekspertka Czeskiej Służby Geologicznej. Na wiosnę odbywały się np. w miasteczku Nachod demonstracje przeciwko przygotowaniom do poszukiwania gazu łupkowego przez amerykańsko-australijską spółkę energetyczną BasGas.

Do myślenia daje zwłaszcza odtajniony w tym tygodniu raport Wywiadu Wojskowego (VZ) na temat infiltracji kraju przez obce służby. Wynika z niego, ze w ubiegłym roku wyjątkowo aktywni byli w Czechach agenci rosyjscy, których obszarem zainteresowania obok wojskowości jest także energetyka i przemysł surowcowy. Skądinąd nie od dziś wiadomo, że Gazprom ma w czeskim świecie polityki i biznesu wielu wpływowych przyjaciół.

Wydobycie gazu łupkowego nie jest dla posiadających dwie elektrownie atomowe oraz długoletnie umowy importowe na gaz Czech kwestią strategiczną (jak wyjaśnia dr Dvořáková uruchomienie wydobycia gazu łupkowego dałoby czeskiej energetyce ok. 5-10 proc. zużywanego surowca). Mimo to dyskusja o gazie łupkowym stała się przedmiotem sporów w czeskim parlamencie, w którym większość mają zwolennicy zawieszenia poszukiwań i wstrzymania licencji wydobywczych (wystąpiły o nie dwie firmy - BasGas i brytyjska Cuadrilla).

W sporze można się tez doszukać wątku walki toczonej przez opozycyjna partię socjaldemokratyczna (CSSD) z prawicowym rządem Petra Nečasa (na czele stowarzyszenia samorządowców zwalczających wydobycie gazu łupkowego stoi Michal Hašek, wiceprzewodniczący CSSD a jednocześnie hejtman (wojewoda) regionu południowo-morawskiego).

Do całkowitego zakazu wydobycia raczej nie dojdzie, choć bardzo ostrożne stanowisko czeskich polityków będzie zapewne argumentem w sporach toczonych na poziomie europejskim. Z drugiej strony Czesi z uwagą obserwują próbne odwierty w Polsce i po cichu kibicują temu przedsięwzięciu licząc na znaczącą obniżkę europejskich cen gazu w razie rozwinięcia wydobycia na dużą skalę.

Owszem, rozpoznano główne obszary, na których mogłyby znajdować się krajowe złoża tego surowca, jednak próbne odwierty w pobliżu Nachodu i Trutnova w północnych Czechach nawet się nie rozpoczęły gdy minister ochrony środowiska Tomáš Chalupa cofnął w kwietniu wydane wcześniej tymczasowe zezwolenie. Pojawiła się nawet propozycja co najmniej dwuletniego moratorium na dalsze poszukiwania.

Oficjalnym powodem niechęci Czechów – tak jak w większości państw Europy, w których eksploatacja niekonwencjonalnych złóż gazu spotyka się z oporami mieszkańców – są obawy o stan środowiska. Wiosną tego roku 56 burmistrzów i wójtów z miasteczek i gmin w rejonach planowanych odwiertów wystosowało list protestacyjny do rządu domagając się wstrzymania wierceń do czasu, gdy rozwiane zostaną „wszelkie wątpliwości".

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację