Owszem, rozpoznano główne obszary, na których mogłyby znajdować się krajowe złoża tego surowca, jednak próbne odwierty w pobliżu Nachodu i Trutnova w północnych Czechach nawet się nie rozpoczęły gdy minister ochrony środowiska Tomáš Chalupa cofnął w kwietniu wydane wcześniej tymczasowe zezwolenie. Pojawiła się nawet propozycja co najmniej dwuletniego moratorium na dalsze poszukiwania.
Oficjalnym powodem niechęci Czechów – tak jak w większości państw Europy, w których eksploatacja niekonwencjonalnych złóż gazu spotyka się z oporami mieszkańców – są obawy o stan środowiska. Wiosną tego roku 56 burmistrzów i wójtów z miasteczek i gmin w rejonach planowanych odwiertów wystosowało list protestacyjny do rządu domagając się wstrzymania wierceń do czasu, gdy rozwiane zostaną „wszelkie wątpliwości".
Owe wątpliwości dotyczą przede wszystkim technologii szczelinowania i obaw związanych z utajnianiem składu substancji chemicznych używanych w jej trakcie przez posiadające patenty amerykańskie firmy. Są one nagłaśniane przez wpływowe w Czechach organizacje ekologiczne. Padają na podatny grunt, bowiem obszary przy granicy z Polską gdzie miałby być poszukiwany gaz łupkowy są jednocześnie najważniejszym regionem pozyskiwania wód mineralnych (w większości są to też chronione obszary przyrodnicze). Właśnie obawa przed skażeniem wód podziemnych była głównym motywem wiosennej petycji samorządowców.
Pojawiają się jednak pytania o to na ile ewentualne pozyskiwanie gazu z łupków mogłoby naruszyć interesy silnego czeskiego lobby energetycznego i importerów gazu. – Na ten temat nie posiadamy żadnej konkretnej wiedzy, jednak nie byłabym wcale zdziwiona, gdyby okazało się, że ktoś ma interes w inspirowaniu działań przeciwko uruchomieniu wydobycia gazu łupkowego – mówi „Rz" dr Vlastimila Dvořáková, ekspertka Czeskiej Służby Geologicznej. Na wiosnę odbywały się np. w miasteczku Nachod demonstracje przeciwko przygotowaniom do poszukiwania gazu łupkowego przez amerykańsko-australijską spółkę energetyczną BasGas.
Do myślenia daje zwłaszcza odtajniony w tym tygodniu raport Wywiadu Wojskowego (VZ) na temat infiltracji kraju przez obce służby. Wynika z niego, ze w ubiegłym roku wyjątkowo aktywni byli w Czechach agenci rosyjscy, których obszarem zainteresowania obok wojskowości jest także energetyka i przemysł surowcowy. Skądinąd nie od dziś wiadomo, że Gazprom ma w czeskim świecie polityki i biznesu wielu wpływowych przyjaciół.