O co chodzi RPP

To nie jest czas na gwałtowne ruchy w polityce monetarnej – przekonuje główny ekonomista Nordea Banku Polska

Publikacja: 04.02.2013 02:32

O co chodzi RPP

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski

Red

Czy można wierzyć Radzie Polityki Pieniężnej, która na początku tego roku zasugerowała, że zbliżamy się do przerwy w cyklu łagodzenia polityki pieniężnej? Odpowiedź na to pytanie jest o tyle trudna, że według mnie łagodzenie polityki pieniężnej jeszcze się nie zaczęło. O efektywnym stopniu restrykcyjności polityki pieniężnej – czy raczej warunków monetarnych - nie decyduje tylko poziom nominalnych stóp procentowych banku centralnego.

Po pierwsze, na co słusznie zwraca uwagę wielu członków Rady, istotniejszy od nominalnego poziomu stóp procentowych jest ich realny poziom, a więc uwzględniający bieżącą lub oczekiwaną inflację. W takim ujęciu stopy procentowe od początku minionego roku rosną.

Po drugie, o łącznych warunkach monetarnych decydują nie tylko zmiany stóp procentowych, ale również zmiany kursu walutowego, a w ciągu ostatniego roku kurs złotego umocnił się.

Po trzecie, efektywna restrykcyjność polityki pieniężnej jest też wyznaczana zmianami polityki kredytowej. W tym obszarze mieliśmy eliminację tanich kredytów walutowych dla gospodarstw domowych (co swoją drogą jest słusznym krokiem, choć dokonanym w niezbyt korzystnym punkcie cyklu koniunkturalnego) oraz procykliczne zaostrzenie polityki kredytowej banków powodowane w dużym stopniu rekomendacjami KNF.

Po czwarte, restrykcyjność polityki pieniężnej powinna być oceniana w kontekście zmian polityki fiskalnej. Biorąc pod uwagę gwałtowną redukcję deficytu fiskalnego, krajowa polityka pieniężna była w ostatnich dwóch latach zdecydowanie zbyt ostra. To niemal cud, że przy recesji w strefie euro i takiej zabójczej mieszance polityki makroekonomicznej, jaką mieliśmy ostatnio w Polsce, gospodarka jeszcze nie wpadła w recesję.

Biorąc pod uwagę powyższe, pytanie o zasadność przerwy w łagodzeniu polityki pieniężnej wydaje się mocno nie na miejscu. Stąd jednak daleka droga do stwierdzenia, że RPP powinna teraz działać gwałtownie, żeby zatrzymać efektywny wzrost restrykcyjności warunków monetarnych. Wystarczą dwie szybkie i umiarkowane obniżki po 25 pb w lutym i marcu.

Coraz bardziej dominuje przekonanie, że w 2-3 kwartałów rozpocznie się ożywienie gospodarcze, któremu od drugiej połowy roku może towarzyszyć stopniowy wzrost inflacji. Dlatego może zdumiewać wypowiedź jednego z członków RPP, że spadek inflacji poniżej 1,5% (co moim zdaniem przejściowo nastąpi w II kw. br.) skłoni go do obniżek stóp. Czy po to, żeby spowodować wzrost inflacji za 12-18 miesięcy powyżej celu tak jak podwyżka stóp w maju 2012 przyczynia się do trwającego obecnie spadku inflacji nadmiernie poniżej celu?

Czy można wierzyć Radzie Polityki Pieniężnej, która na początku tego roku zasugerowała, że zbliżamy się do przerwy w cyklu łagodzenia polityki pieniężnej? Odpowiedź na to pytanie jest o tyle trudna, że według mnie łagodzenie polityki pieniężnej jeszcze się nie zaczęło. O efektywnym stopniu restrykcyjności polityki pieniężnej – czy raczej warunków monetarnych - nie decyduje tylko poziom nominalnych stóp procentowych banku centralnego.

Po pierwsze, na co słusznie zwraca uwagę wielu członków Rady, istotniejszy od nominalnego poziomu stóp procentowych jest ich realny poziom, a więc uwzględniający bieżącą lub oczekiwaną inflację. W takim ujęciu stopy procentowe od początku minionego roku rosną.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację