Nawet jeśli pozory są inne. Kiedyś wojny toczyły się z użyciem broni. Kraj lepiej uzbrojony, który miał więcej muszkietów, armat, czołgów lub samolotów, albo taki, który miał lepszego stratega-dowódcę, wygrywał. Ale czasy się zmieniły i w XXI w. wojny toczą się na innej płaszczyźnie, gospodarczej, a o zwycięstwie decyduje innowacyjność.
Prawdziwa wojna na wielką skalę dopiero się zaczyna, a po przeciwnych stronach konfliktu staną dotychczasowi sojusznicy, USA i UE. W USA mają niesamowicie rozwinięty ekosystem innowacyjności, dzięki czemu są liderem innowacyjności w wielu kluczowych obszarach (Internet, energia). To właśnie dzięki innowacjom w sektorze energii silnie wzrosło wydobycie gazu łupkowego i w USA ceny gazu są trzy razy niższe niż w Unii, a ceny prądu dwa razy niższe.
Do tej pory nie miało to wielkiego znaczenia, ponieważ i tak wszyscy przenosili fabryki do Chin, bo tam była bardzo tania siła robocza. Ale w minionych 20 latach doszło do olbrzymich postępów w dziedzinie automatyzacji produkcji, koszty pracy w Chinach dramatycznie wzrosły, gaz w Chinach jest ponaddwukrotnie droższy niż w USA, co łącznie powoduje, że rozpoczyna się ruch powrotny.
W kolejnych dekadach o tym, gdzie lokować fabryki, ?w coraz mniejszym stopniu będą decydowały ceny pracy, ?a w coraz większym – ceny energii. Według najnowszych szacunków Międzynarodowej Agencji Energii w latach 2013–2035 udział UE w globalnym eksporcie towarów energochłonnych spadnie z obecnych 36 proc. aż o 10 pkt proc., USA wzrośnie o 1 pkt, do 11 proc., a Chin o 3 pkt, do ?10 proc. Te prognozy są znane wśród liderów europejskiego przemysłu, którzy w Davos bili na alarm, twierdząc, że proces deindustrializacji Europy może się nasilić, bo energochłonne przemysły i współpracujące z nimi sektory mogą się przenieść do USA, z powodu tańszego gazu. Ten ruch już trwa i przez jednego z prezesów został nazwany exodusem.
W UE mamy 26,5 mln bezrobotnych, w tym ponad 5,6 mln młodych ludzi, a stopa bezrobocia w tej grupie wiekowej wynosi prawie 25 proc. Mówimy już o straconym pokoleniu. Unia szybko się starzeje i budżety wielu krajów nie wytrzymają uderzenia demograficznego tsunami. A na dodatek może dojść do exodusu części europejskiego przemysłu do USA z powodu dramatycznej różnicy w cenach gazu, czyli znikną tak bardzo potrzebne miejsca pracy. To doprowadzi do potężnych napięć społecznych w Europie i może zdestabilizować Unię.