W 2006 roku zaczął się remont torów na trasie z Łodzi do Skierniewic. Zaplanowano go na 6 lat, co robiło wrażenie. Robót nie udało się skończyć w terminie. Ci podróżni, którzy nie przesiedli się do samochodów i busów doczekali końca prac. Czas podroży spadł do... dwóch godzin. Ale 27 kwietnia nastąpiła likwidacja niektórych połączeń, a te, które zostały oferują czas przejazdu np. trzy i pół godziny. Przyczyną jest... remont torów na odcinku Skierniewice – Warszawa.

Tyle przypomnienia. Teraz nowinki. Od połowy czerwca ruch pociągów odbywa się tylko jednym torem na kilku odcinkach. Od 22 lipca do końca wakacji od Pruszkowa do Grodziska będzie kursowała ... komunikacja zastępcza. Już słyszę zniecierpliwione glosy – komu się kolej nie podoba, niech jedzie autem. Mamy przecież autostradę łączącą stolicę z okolicami Łodzi. Po pierwsze - nie autostradę tylko drogę szybkiego ruchu, bo autostradowej infrastruktury tam nie ma. Po drugie - na tej szybkiej drodze pojawiły się potężne korki, bo drogowcy zaczęli ją naprawiać po roku użytkowania. Tak, teraz, gdy lada moment zacznie się wakacyjny ruch z centrum kraju w góry i nad morze. Czas na pointę. Za sanacji, czyli w II Rzeczpospolitej pociąg zwany wtedy luxtorpedą jechał z Łodzi do stolicy półtorej godziny. Ale to był wtedy biedny kraj - autostrady nie było.