Polska jest dla nas ważna

Herbert Haas | Prezes Talanksa nie wyklucza kolejnych przejęć na polskim rynku ubezpieczeniowym.

Publikacja: 08.07.2014 05:00

Polska jest dla nas ważna

Foto: materiały prasowe

Rz: Dlaczego Talanx obrał strategię zwiększania obecności na rynkach innych niż niemiecki?

Herbert Haas:

Chcemy budować nasz sukces na szerokich fundamentach. Oznacza to, że w ramach czterech segmentów naszej działalności możemy oferować wszystkie rodzaje usług ubezpieczeniowych, w tym: reasekurację, ubezpieczenia korporacyjne oraz polisy dla klientów indywidualnych nie tylko w Niemczech, ale i za granicą. Po drugie, nasze globalne zaangażowanie pozwoli nam w większym stopniu uniezależnić się od niemieckiego rynku i uczestniczyć w rozwoju gospodarek krajów wschodzących. I w końcu – głęboko zakorzeniona, sięgająca 1903 r., tradycja Talanksa. Większość naszych akcji ma Haftpflichtverband der Deutschen Industrie, które jest towarzystwem ubezpieczeń wzajemnych. Jego członkami jest wiele znaczących przedsiębiorstw niemieckiego przemysłu, które ubezpiecza nasza spółka zależna HDI-Gerling. Wiele z tych firm osiąga większość zysków poza granicami Niemiec. Oczekują od nas, że także w ich zagranicznych lokalizacjach będziemy im dostarczać ochronę ubezpieczeniową i obsługę, do jakiej przyzwyczaili się w Niemczech.

Jak bardzo jesteście zaawansowani w realizacji strategii?

Nasz cel to uzyskanie połowy przypisu składki z podstawowej działalności ubezpieczeniowej prowadzonej za granicą. Chcemy ten cel osiągnąć do 2018 r. Co więcej, wierzymy, że możemy do tego dojść poprzez wzrost organiczny.

Dlaczego Talanx jest zainteresowany Polską?

Polska jest jednym z naszych strategicznych docelowych rynków. Środkową i Wschodnią Europę, podobnie jak Amerykę Łacińską, postrzegamy jako rynki o największych możliwościach rozwoju. Regiony te charakteryzuje rosnąca populacja, wzrastające dochody i niska penetracja rynku. Podobnie jest w Polsce. Mimo że dziś rozwój ekonomiczny nie jest tak silny jak w poprzednich latach, to jednak Polska jest jednym z najważniejszych rynków ubezpieczeniowych w regionie, jest też naszym sąsiadem, a także członkiem UE.

Jakie są wasze plany odnośnie do polskiego rynku ubezpieczeniowego?

Cieszymy się, że mamy tu Wartę i TU Europa – dwie świetnie dopasowane do Grupy Talanx spółki. Te inwestycje przyniosły nam drugie miejsce na polskim rynku. Obie spółki odnotowały dodatnie wyniki. Oznacza to, że mają one znaczący udział w naszej ekspansji międzynarodowej. Spodziewamy się, że w 2014 r. w segmencie międzynarodowych ubezpieczeń indywidualnych osiągniemy wynik z działalności operacyjnej w wysokości co najmniej 200 mln euro. Prognozujemy, że zysk operacyjny (EBIT) Warty wyniesie prawie 80 mln euro, a do końca 2017 r. wzrośnie co najmniej do 100 mln euro.

Czy zamierzacie zakupić jeszcze jakieś towarzystwa ubezpieczeniowe w Polsce?

Obserwujemy rynek. Jeśli otrzymamy ciekawe oferty, komplementarne z naszą strategią, przyjrzymy im się. To część naszej strategii, jako grupy ubezpieczeniowej działającej na scenie międzynarodowej.

Czy tocząca się wojna cenowa na polskim rynku ubezpieczeniowym nie przeszkadza w realizacji tych planów?

Dzięki działaniom polskich menadżerów nasze spółki są na dobrym kursie w stosunku do założeń biznesowych.

Talanx buduje swoją pozycję firmy globalnej, jakie są szanse, a jakie wyzwania związane z taką strategią?

Im bardziej zdywersyfikowane są linie biznesowe oraz regiony w naszej działalności, tym mniejsze ryzyko niestabilności wyników. To korzyść, ale i wyzwanie. Skuteczne zarządzanie międzynarodową siecią o tak dużym rozmiarze nie jest proste. Nasz Pion Międzynarodowych Ubezpieczeń Detalicznych zarządza spółkami zależnymi w 14 krajach, a Pion Ubezpieczeń Korporacyjnych, poprzez odpowiednie jednostki organizacyjne grupy, działa w 39 krajach. Natomiast Hannover Re, nasza spółka reasekuracyjna, zarządza ponad 100 spółkami zależnymi, oddziałami i przedstawicielstwami zagranicznymi. Łącznie oferujemy usługi ubezpieczeniowe w ok. 150 krajach. Największym wyzwaniem jest odpowiedni dobór kadry. Naszą generalną zasadą jest powierzanie zarządzania lokalnym ekspertom, a nie delegowanie osób z centrali w Niemczech. Gdy przejmujemy spółki, integrujemy je z grupą, ale bierzemy pod uwagę ich historię, kulturę i markę. Ta kwestia wymaga odpowiedniego know-how i my je mamy.

Oprócz Polski Talanx wszedł też do Turcji, Brazylii, Meksyku. Dlaczego koncentruje się akurat na tych rynkach?

Uznaliśmy je za strategiczne dla obszaru ubezpieczeń detalicznych. Każdy posiada największy udział we wzroście prognozowanej składki w danym regionie. Naszym długoterminowym celem jest znaleźć się w pierwszej piątce ubezpieczycieli w każdym z tych państw.

Czy Wasze cztery strategiczne rynki mają jakieś wspólne cechy?

Oczywiście, wszystkie te kraje to wschodzące gospodarki. Wszystkie charakteryzują się szybko rosnącą klasą średnią. W Brazylii, na przykład, od początku nowego tysiąclecia 40 milionów osób dołączyło do klasy średniej. Osoby te kupują domy, samochody i inne dobra. W przyszłości będą bardziej dbać o ochronę swojego nowo pozyskanego majątku i zaczną kupować polisy ubezpieczeniowe. To samo odnosi się do trzech pozostałych krajów. Ponieważ w krajach tych penetracja ubezpieczeniowa jest niższa niż na rynkach rozwiniętych, znacząco rośnie tam potrzeba ubezpieczeń.

Jakie są oczekiwania klientów na tych rynkach?

Dzisiejsi młodzi ludzie oczekują od swojego ubezpieczyciela wysokiej jakości obsługi oraz szybkości działania. Odnosi się to nie tylko do naszych nowych rynków, ale również naszego rodzimego w Niemczech. Dlatego musimy oferować ubezpieczenia tam, gdzie młodzi ludzie ich oczekują, czyli głównie przez Internet, czy aplikacje mobilne.

Jakie są różnice?

Każdy rynek jest inny. Dlatego właśnie wykorzystujemy ekspercką wiedzę lokalnych menadżerów. Oprócz różnic kulturowych i religijnych występują także różnice w ustawodawstwie. W Brazylii, dla przykładu, suma gwarancyjna z OC komunikacyjnego to tylko około 3000 euro. W Niemczech, OC komunikacyjne musi zapewnić poszkodowanym 7,5 mln euro za szkody osobowe i milion na uszkodzenia mienia. W niektórych krajach arabskich rozwijają się rynki islamskich polis ubezpieczeniowych, zwanych Takaful. Pomimo wszelkich podobieństw, w praktyce każdy kraj posiada swoje cechy charakterystyczne. Sztuką jest zdefiniowanie wspólnych cech oraz występujących różnic i odpowiednia reakcja.

Jak kryzys wpłynął na działania i strategie towarzystw ubezpieczeniowych w Europie?

Czy mówi Pani o okresie niskich stóp procentowych w Europie i USA? Jeśli warunki te utrzymają się przez dłuższy okres, to na pewno sytuacja stanie się bardzo trudna dla niektórych ubezpieczycieli. Dotyczy to zwłaszcza ubezpieczeń na życie. Może to doprowadzić także do większej konsolidacji rynku. Dodatkowo, niskie stopy procentowe wpływają na strategie inwestycyjne ubezpieczycieli. Obecnie obserwujemy coraz większe zainteresowanie ubezpieczycieli alternatywnymi inwestycjami przynoszącymi wyższe zyski. Na przykład Grupa Talanx inwestuje w infrastrukturę, taką jak linie energetyczne czy farmy wiatrowe. W przyszłości chcemy zwiększyć nasze inwestycje w segmencie dystrybucji energii oraz energii odnawialnej. W sektorze energetycznym wspieramy także projekt Niemiec pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych.

Jakie ciekawe tendencje na rynku ubezpieczeniowym dostrzega Pan w długim terminie?

Zidentyfikowaliśmy szereg ważnych trendów w naszej branży. Od przesunięcia siły gospodarczej ze zindustrializowanych społeczeństw do rynków wschodzących, poprzez „Generację Milenium" lub Generację Y, do nakładania na sektor ubezpieczeniowy coraz większej liczby regulacji przez rządy i organy administracyjne. Do tych kluczowych trendów zaliczyć także trzeba zaawansowaną digitalizację, która w coraz większym stopniu przenika biznes i nasze prywatne życie. W ciągu ostatnich lat obserwujemy też większą częstotliwość szkód katastroficznych.

Jaki wpływ mają te trendy na Waszą działalność jako grupy ubezpieczeniowej?

Chcąc w perspektywie długoterminowej odnosić sukcesy musimy reagować na te trendy. Nie jesteśmy na przykład w stanie powstrzymać trendu coraz częstszych szkód spowodowanych żywiołami, ale jako ubezpieczyciel wykorzystujemy nowe technologie do działań prewencyjnych. Ponadto, zawsze zadajemy sobie pytanie, czy nasza strategia sprzedażowa w danych kraju odpowiada na oczekiwania klientów, a także, jak jeszcze lepiej dostosować ofertę do ich potrzeb. W naszej działalności musimy też zawsze brać pod uwagę lokalną specyfikę regulacji prawnych, np. jakie jest stanowisko wobec danych osobowych w danym kraju. W niektórych krajach obowiązują bardzo surowe przepisy dotyczące ochrony danych, podczas gdy w innych nie ma to znaczenia. Jednym słowem - zawsze jest coś do zrobienia.

Czy w obecnym świecie modele biznesowe instytucji finansowych wymagają gruntownych zmian?

Kluczowa koncepcja ubezpieczeń - duża grupa daje ochronę ubezpieczeniową na straty poniesione przez mniejszą grupę, jest wciąż aktualna. Nie sądzę, aby fundamentalne zmiany były potrzebne. Jesteśmy zwolennikami zasady „ewolucja, nie rewolucja". Spektakularny sukces wyjątkowo rzadko jest osiągany w ciągu jednego dnia. Dla ubezpieczyciela chcącego osiągać długofalowe sukcesy, znaczenie ważniejsze jest nadążanie za społecznymi i technologicznymi zmianami. W przeciwnym razie ubezpieczyciel zniknie z rynku.

Talanx wszedł na GPW, lecz obrót waszymi akcjami jest minimalny. Czy podejmiecie jakieś kroki, aby zwiększyć zainteresowanie papierami waszej spółki?

Nasza obecność na warszawskiej giełdzie jest potwierdzeniem dużego znaczenia polskiego rynku dla Talanksa. Od debiutu obserwujemy wzrost zainteresowania polskich inwestorów naszymi akcjami i ten trend chcemy utrzymać. Będziemy przybliżać polskim inwestorom Grupę Talanx i pokazywać im perspektywy jej rozwoju. Cena akcji Talanksa podczas debiutu we Frankfurcie wynosiła 18,30 euro, a dziś to już ok. 26 euro. To wzrost o więcej niż 40 proc.

—rozmawiała

Elżbieta? Glapiak

Herbert K. Haas

ukończył Politechnikę?w Berlinie. Z rynkiem ubezpieczeniowym związany jest od 1980 roku. Pracował m.in. ?w Hannover Rückversicherung i Gerling Beteiligungs. Od 2006 roku jest prezesem spółki Talanx.

Rz: Dlaczego Talanx obrał strategię zwiększania obecności na rynkach innych niż niemiecki?

Herbert Haas:

Pozostało 99% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację