Rz: Dlaczego Talanx obrał strategię zwiększania obecności na rynkach innych niż niemiecki?
Herbert Haas:
Chcemy budować nasz sukces na szerokich fundamentach. Oznacza to, że w ramach czterech segmentów naszej działalności możemy oferować wszystkie rodzaje usług ubezpieczeniowych, w tym: reasekurację, ubezpieczenia korporacyjne oraz polisy dla klientów indywidualnych nie tylko w Niemczech, ale i za granicą. Po drugie, nasze globalne zaangażowanie pozwoli nam w większym stopniu uniezależnić się od niemieckiego rynku i uczestniczyć w rozwoju gospodarek krajów wschodzących. I w końcu – głęboko zakorzeniona, sięgająca 1903 r., tradycja Talanksa. Większość naszych akcji ma Haftpflichtverband der Deutschen Industrie, które jest towarzystwem ubezpieczeń wzajemnych. Jego członkami jest wiele znaczących przedsiębiorstw niemieckiego przemysłu, które ubezpiecza nasza spółka zależna HDI-Gerling. Wiele z tych firm osiąga większość zysków poza granicami Niemiec. Oczekują od nas, że także w ich zagranicznych lokalizacjach będziemy im dostarczać ochronę ubezpieczeniową i obsługę, do jakiej przyzwyczaili się w Niemczech.
Jak bardzo jesteście zaawansowani w realizacji strategii?
Nasz cel to uzyskanie połowy przypisu składki z podstawowej działalności ubezpieczeniowej prowadzonej za granicą. Chcemy ten cel osiągnąć do 2018 r. Co więcej, wierzymy, że możemy do tego dojść poprzez wzrost organiczny.