Rz: Na świecie, w Europie, w Polsce jest coraz więcej taniego pieniądza. Czy to się przełoży na rozkręcenie gospodarki?
Jan Winiecki:
W Europie Zachodniej i Stanach nie widać efektów prowzrostowych zerowej stopy procentowej. Europa rośnie w tempie około 1 proc., USA ok. 2 proc. Amerykański wzrost nie ma nic wspólnego z lepszą polityką monetarną, tylko są to niezniszczone do końca odpryski reaganowskich reform z lat 80.
Jednak w Europie mamy przykłady wyższego wzrostu. Wielka Brytania chociażby.
Ale dzieje się tak nie z powodu polityki zerowych stóp procentowych, tylko dlatego, że brytyjski program reform jest typowym programem dla krajów wychodzących z dużych deficytów budżetowych. Poważne badania (Alesina i Ardagna, 2010) mówią, że ożywienie przy trwale zmniejszonym deficycie budżetowym następuje w krajach, które średnio o 85 proc. zmniejszają wydatki, a tylko o 15 proc. zwiększają dochody. Co mamy w Wielkiej Brytanii? 75 proc. cięć wydatków publicznych i 25 proc. przyrost dochodów. Prawie według recepty! Ten kraj rozwija się nieco szybciej dlatego, że prowadzi skuteczną politykę wyciśnięcia z gospodarki nadmiaru wydatków publicznych.