Z jednej strony zapewnienia o sympatii i chęci ponadpolitycznej współpracy przy naprawie służby zdrowia, z drugiej – ostra walka. Posłowie omawiali wczoraj informacje rządu na temat sytuacji w służbie zdrowia. Dowiedzieli się, ile czasu trzeba czekać w kolejkach do leczenia, jakie są finanse NFZ i jak przebiega restrukturyzacja szpitali. – Zapraszam do współpracy także opozycję – zachęcała Ewa Kopacz. – Panie profesorze – zwracała się do Zbigniewa Religi – zapraszam na biały szczyt. Zapraszam wszystkich, którzy dobro pacjenta przedkładają ponad spory polityczne – mówiła minister.
– Na reformę krok po kroku jest nasza zgoda – odpowiadał Ludwik Dorn z PiS. – Ale musi się ona rozpocząć od regulacji konfliktu płacowego w służbie zdrowia – zastrzegał. – Cieszy nas zapowiedź dialogu i szukania kompromisu ponadpartyjnego – deklarował Marek Balicki z LiD.
Tyle że na deklaracjach się skończyło. PO zarzucała poprzedniej ekipie, że fatalne dane dotyczące czasu oczekiwania na leczenie to wina jej zaniedbań (w niektórych regionach na wizytę u onkologa czy endokrynologa trzeba czekać ponad rok). – Wszystkie wymienione wyżej zabiegi są bezpłatne, tyle że niedostępne – oceniała Kopacz.
Były minister zdrowia Zbigniew Religa odpowiadał, że informacje nie są rzetelne. – To nie jest wina pani minister, ale część tych danych jest po prostu nieprawdziwa – mówił.
– Uderzcie się w piersi i przyznajcie, że swój czas na reformę po prostu przegadaliście – zwracała się do opozycji Beata Małecka-Libera z PO.