– Jeżeli większość rządząca nie zdecyduje się wysłuchać Polaków i przedstawi projekt, który prowadzi do stuprocentowej prywatyzacji służby zdrowia, wówczas najprawdopodobniej prezydent zawetuje tę ustawę – powiedział minister Kownacki w TVN 24.
To odpowiedź Pałacu Prezydenckiego na ostry sprzeciw polityków wobec propozycji prezydenta, by w sprawie zmian w służbie zdrowia przeprowadzić referendum. Lech Kaczyński we wtorkowym telewizyjnym orędziu zapowiedział, że w najbliższym czasie zwróci się do Senatu, by o zdanie na temat prywatyzacji w ochronie zdrowia zapytać wszystkich Polaków. Konstytucja mówi bowiem, że głowa państwa może zdecydować o rozpisaniu referendum, ale tylko za zgodą Senatu.
PO w izbie wyższej ma przytłaczającą większość. Jej politycy zapowiedzieli, że zgody na pytanie Polaków o zmiany w służbie zdrowia na pewno nie będzie.
Dla marszałka Senatu Bogdana Borusewicza wieczorna groźba Piotra Kownackiego nie była żadną niespodzianką. Już rano twierdził, że prezydenckie orędzie to zapowiedź weta do ustaw zdrowotnych. Zdaniem Borusewicza o reformie szpitali nie powinno jednak decydować referendum. Tym bardziej że do jego powodzenia konieczna jest trudna do uzyskania 50-procentowa frekwencja. – Bez niej będzie to ciekawe, ale bardzo drogie badanie opinii publicznej – uważa marszałek Senatu.
– Środki na nie przeznaczone lepiej przeznaczyć na ratowanie kilku szpitali – dodaje szef Klubu PSL Stanisław Żelichowski. Ironizuje też, że referendum miałoby sens wyłącznie, gdyby zapytać w nim Polaków, czy zamierzają się dalej godzić na obecny bałagan w służbie zdrowia.