To już druga wpadka tego rodzaju w tej kadencji: resort zdrowia po raz kolejny nie wysłał na czas list refundacyjnych leków do druku w Dzienniku Ustaw.
Poprzednio, w pierwszych dniach grudnia 2007 r., doprowadziło to do chaosu w aptekach: pacjenci wykupywali leki po różnych cenach, bo aptekarze w ostatniej chwili dostali nowe cenniki.
W tej chwili grozi nam identyczna sytuacja. Zgodnie z projektem rozporządzenia o refundacji leków ich nowe ceny powinny obowiązywać od 1 lutego. Rozporządzenia nie ma, do aptek nie trafiła jeszcze żadna informacja w tej sprawie.
– Na pewno ten termin zostanie przesunięty. Projekty rozporządzeń są już w Rządowym Centrum Legislacji, potem muszą je podpisać minister zdrowia i minister finansów. Dopiero wtedy zostanie określona ostateczna data wejścia przepisów w życie – mówi Jakub Gołąb, rzecznik resortu zdrowia. – Nie chcemy, by farmaceuci zostali zaskoczeni zmianami.
Ci odpowiadają: – To jak loteria: nowa refundacja wejdzie albo nie. Nie wiemy, czy mamy wzywać firmę informatyczną, by zmieniła program z cenami, czy nie – irytuje się Wojciech Pisklak, właściciel apteki w Warszawie. Podkreśla, że jeśli w rozliczeniu z NFZ są jakieś nieprawidłowości, ten wstrzymuje zwrot pieniędzy za refundację.